Zmiana klimatu, w tym susze rolnicze czy okresowe nadmiary wody, są dużym wyzwaniem dla poprawnej uprawy gleby, utrzymania w niej materii organicznej, wody, a zwłaszcza odtwarzania zawartości próchnicy. Jak osiągnąć te cele i w jakich warunkach uprawiać pola, jak zagospodarować międzyplony – były to tematy sesji Uprawa i technika II, podczas VIII Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu.
Tylko tyle, ile konieczne
– Gleba na skutek intensywnej uprawy mechanicznej i mineralizacji traci materię organiczną. Pogarsza się też jej struktura, obniża pojemność wodna oraz zwiększa tendencja do zaskorupiania, czy powstawania podeszwy płużnej – mówił na sesji dr hab. Tomasz Piechota, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
– Chociaż mamy sprzęt pozwalający na coroczną orkę na głębokość 25 cm, żelazną regułą było, jest i będzie uprawianie pola na tyle, ile jest to niezbędne dla gleby, a wszystko co robimy w nadmiarze jest szkodliwe – dodał prelegent. Pierwszym elementem poprawy efektywności uprawy roli jest właściwy termin wykonania zabiegu, nie wg daty, ale aktualnych potrzeb gleby. Drugim wymogiem jest odpowiednia głębokość pracy. Przed wjazdem na pole warto wykonać płytką odkrywkę i ocenić, jak głęboko zagęszczenie gleby występuje, czy na jaką głębokość rozwijają się korzenie, np. rzepaku. Jeśli sięgają 1 m, głębosz jest niepotrzebny. Inną niekorzystną sytuacją dla optymalnej uprawy jest nadmierna wilgotność gleby. – Trzeba wówczas odczekać, aż woda z pola ustąpi. Także odwrotna sytuacja, próba doprawienia przesuszonego pola to zły wybór – tłumaczył ekspert.
Uprawa konserwująca
Przy gospodarowaniu w niekorzystnych warunkach pogodowych pomocna może okazać się uprawa konserwująca, w której minimum 30% powierzchni konkretnego pola musi być pokryte resztkami roślinnymi, im więcej, tym lepiej. Ma ona ograniczać erozję wodną i wietrzną, bezproduktywne parowanie, czy rozwój chwastów. Rozwiązanie to wymaga jednak terminowych i właściwie dobranych zabiegów, np. dobrego rozdrobnienia i rozprowadzenia po polu resztek pożniwnych, także po kukurydzy, czy zwałowania i pocięcia wałem nożowym międzyplonu.
– W uprawie bezorkowej nawet w listopadzie łatwiej będzie zebrać buraki i kukurydzę nawet przy bardziej uwilgotnionej glebie niż w systemie orkowym. Na pozostawionej słomie nośność pola jest większa, dzięki czemu mniej będzie kolein i rozjeżdżonej gleby – objaśniał ekspert.
Zaniedbany element
Jednym z zaniedbanych elementów gleb są jej właściwości biologiczne, związane z bioróżnorodnością płodozmianu. Jeśli glebie zabraknie materii organicznej, jej życie biologiczne będzie również ograniczone, co ma określone skutki w całym cyklu produkcji polowej. Pozytywną rolę odgrywają tu międzyplony, zwłaszcza bogate gatunkowo mieszanki, składające się z minimum 5 komponentów. Najlepiej, aby pole jak najdłużej było pokryte zieloną roślinnością, bo na żywych korzeniach i częściach roślin funkcjonują pożyteczne mikroorganizmy i najlepiej odbuduje się struktura gleby.
– Wprowadzając uproszczenia trzeba na bieżąco obserwować stan pól, czy się polepsza, czy rozwiązaliśmy problem, czy możemy jeszcze zmniejszyć liczbę zabiegów lub je spłycić – mówił prof. Tomasz Piechota.