StoryEditor

Skąd rolnicy biorą kasę na inwestycję?

Ponad połowa inwestycji w gospodarstwach o powierzchni mniejszej niż 100 ha finansowana jest ze środków UE, twierdzi Józef Dworakowski, szef PIGMiUR. Jego zdaniem, między innymi dlatego polska wieś w ostatnich latach zrobiła duży postęp.
17.10.2019., 09:10h

Dzisiaj 60% inwestycji w gospodarstwach poniżej 100 ha zapewniają środki unijne. W większych gospodarstwach jest inaczej, bo one w mniejszym stopniu z nich korzystają – maksymalnie 25% środków przeznaczanych na inwestycje to środki unijne – mówi Józef Dworakowski, szef Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych, oraz właściciel firmy Agromix. Okazją do dyskusji na temat kondycji polskich gospodarstw był specjalny panel zorganizowany w trakcie wystawy AgroShow:  “Wpływ polityki rolnej Unii Europejskiej na kondycje dealerów maszyn rolniczych. Założenia wspólnej polityki rolnej w kolejnym okresie budżetowym”. W panelu uczestniczyli także Jelle Bertlema, sekretarz organizacji CLIMMAR, dr hab. Wawrzyniec Czubak z Wydziału Ekonomiczno-Społecznego Katedry Ekonomii i Polityki Gospodarczej w Agrobiznesie Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i Mariusz Lęgowski, przedstawiciel Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich w Komisji Europejskiej.

Podczas dyskusji porównywano między innymi sytuację obecną w rolnictwie z tą sprzed lat. Józef Dworakowski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych, podzielił ostatnie 30 lat na dwa okresy: przed akcesją Polski do Unii Europejskiej i po wstąpieniu do wspólnoty. Przypomniał, że przed akcesją dla polskich rolników też dostępne były programy pomocowe. Zwrócił uwagę, że przed laty był okres inwestycji i zakupów, ale nie w takim stopniu jak obecnie.
Powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie ile tak naprawdę jest gospodarstw rozwojowych, takich które rzeczywiście inwestują? Jako sprzedawcy bierzemy pod uwagę gospodarstwa produkcyjne. Trzeba przyznać że gospodarstwa, które przemyślały inwestycje i wiedziały co chcą rozwijać, zrobiły doskonałe interesy, bo zainwestowały w sprzęt i maszyny - uważa Józef Dworakowski.
- Gospodarstwa o areale powyżej 10 ha mocno się rozwinęły. Zaczęły się specjalizować, a specjalizacja w rolnictwie jest bardzo ważna. Dziś wykorzystanie środków mogło by być szybsze i lepsze, gdyż czas realizacji płatności jest bardzo długi. Jako sprzedawca maszyn obawiam się jednak, że nie uda nam się wykorzystać wszystkich dostępnych środków - stwierdził Józef Dworakowski.

Wpływ programów pomocowych

Podczas panelu zastanawiano się też nad wpływem programów pomocowych na kondycję dealerów w Europie Zachodniej. Jelle Bertlema, sekretarz organizacji CLIMMAR, zrzeszającej stowarzyszenia dealerskie w 16 krajach europejskich, powiedział, że programy unijne, które trafiają do rolników w Europie Zachodniej, mają wpływ na rynek maszyn.
- Obserwując ich realizację widzimy duże przyspieszenie i wzrost sprzedaży, po czym następuje zastój i spadek popytu. Oznacza to, że nie mamy stałego trendu, stałego wzrostu. To rodzi pewne problemy dla sprzedawców maszyn, ponieważ w bardzo dużym stopniu ich kondycja zależy od dotacji, które trafiają do rolników. Jeżeli chodzi o kondycję ekonomiczną dealerów maszyn w Europie Zachodniej to od kilku lat niestety się pogarsza. Marże są coraz niższe, nowe technologie stają się coraz ważniejsze, co również jest dużym wyzwaniem dla dealerów, którzy  chcą je sprzedawać i docierać z nimi do rolników - powiedział Jelle Bertlema.

Ile jest gospodarstw rozwojowych?

Podczas dyskusji podjęto również temat różnorodności gospodarstw rolnych i zastanowiono się ile z nich to faktycznie gospodarstwa rozwojowe, które inwestują w nowy sprzęt. Dr hab. Wawrzyniec Czubak z Wydziału Ekonomiczno-Społecznego Katedry Ekonomii i Polityki Gospodarczej w Agrobiznesie Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, przedstawił wyniki własnych badań, dotyczących szacowania liczby rozwojowych gospodarstw rolnych. Wynika z nich, że z 12 mln gospodarstw w całej UE, tylko 1/3, czyli ok. 3,5 mln osiąga minimalne wynagrodzenie dla każdej osoby zaangażowanej w gospodarstwie, liczone dla poszczególnych krajów osobno. Z badań wynika, że gdy przyjęte zostaną kryteria średniej płacy, to pozostaje tylko 5% gospodarstw. Oznacza to że tylko 500 tys. gospodarstw w całej UE realizuje dochody na poziomie średniej krajowej. W realiach polskich, gospodarstw, które korzystają aktywnie z polityki, czyli z drugiego filara, jest to ok. 140-150 tys. gospodarstw. Mniej więcej tyle gospodarstw skorzystało z programów pomocowych, począwszy od Sapardu, a kończąc na ostatnich programach. Tych 150 tys. gospodarstw dostarcza dzisiaj na rynek od 90 do 95 % produkcji towarowej. To gospodarstwa rozwojowe, które stać na inwestycje, na zakup maszyn, urządzeń. Dr hab. Wawrzyniec Czubak zwrócił uwagę, że nie samym PROW-em żyje wspólna polityka rolna. W Polsce w 2/3 to pierwszy filar, czyli dopłaty bezpośrednie. Zdecydowanie wpływa on na procesy inwestycyjne w gospodarstwach rolnych. Dr hab. Wawrzyniec Czubak oszacował kierunki wydatków dopłat bezpośrednich. Wynika z nich, że gospodarstwa najmniejsze przeznaczają zdecydowaną większość środków na bieżące wydatki związane z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, czyli na zakup środków ochrony roślin, nawozów, pasz, paliw, opłaty energii itd. Im większe gospodarstwo tym znacznie większy odsetek przeznaczany jest na inwestycje. W gospodarstwach powyżej 50 ha, ok. 40-50 %  środków z dopłat przeznaczanych jest na zakup maszyn, urządzeń i narzędzi. Oznacza to, że dopłaty bezpośrednie stanowią bardzo istotny element montażu finansowego gospodarstwa.

Źródło: Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych

 

Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
02. listopad 2024 22:20