
Motory Zetor znajdujące zastosowanie w czerwonych traktorach to modele o 4 cylindrach. Spełnienie rygorystycznych norm emisji spalin będzie realizowane za pomocą systemów, które znajdowały zastosowanie we wcześniejszych modelach spełniających poprzednie normy emisji spalin. A więc pod maską znajdziemy EGR, DPF i DOC, które współdziałają z systemem SCR.
Jednak, jak zaznaczają przedstawiciele producenta własna produkcja silników to niezaprzeczalny atut, nawet w kontekście nowych norm emisji spalin. Spory zapas wyprodukowanych już jednostek napędowych sprawia, że ciągniki Zetora z silnikami z normą Tier IV będą oferowane jeszcze na długo po wprowadzeniu rygorystycznych przepisów.
Ciągniki spełniające nowe normy emisji spalin będą oferowane ze zmienioną stylizacją maski i dachu kabinowego.
Zetor w ostatnim czasie podpisał także umowę o współpracy z firmą Metal-Fach na dostawę ładowaczy czołowych co ciągników. Pierwsze Zetory z ładowaczami polskiego producent można było zobaczyć na kieleckiej wystawie Agrotech.
A jak kształtuje się przyszłość czeskiego producenta? Od jakiegoś czasu docierały do nas sygnały o kłopotach Zetora, które wymusiły redukcję załogi fabryki w Brnie. Jak wynika z naszych informacji sytuacja nie jest niepokojąca, a roszady kadrowe wynikają z reorganizacji produkcji i liczby zamówień. Obecnie pracę w czeskiej fabryce znajduje blisko 500 osób. Załoga na ten rok ma na celu wyprodukowanie 1500–1800 sztuk czerwonych ciągników.
Głównym rynkiem dla Zetora jest Polska, gdzie w ubiegłym roku producent znalazł niemal 800 nabywców na swoje produkty. Ten rok również zapowiada się obiecująco dla czeskiego producenta. Jak informują przedstawiciele polskiego oddziału w pierwszym kwartale tego roku na terenie Polski sprzedano już 212 sztuk czerwonych traktorów. pt