Rok temu rolnicy po żniwach magazynowali ziarno, do czego zachęcał ówczesny wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk obiecując wyższe ceny zbóż w kolejnych miesiącach. Rolnicy, którzy posłuchali wówczas tych obietnic mocno się rozczarowali, bo od jesieni 2022 roku rozpoczął się wzmożony import zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy, który zdestabilizował rodzimy rynek i mocno obniżył ceny skupu. A jakie decyzje rolnicy podjęli w tym roku?
— Na początku rolnicy planowali magazynować zboża, ale plony okazały się stosunkowo wysokie i często nie mieściły się w magazynach — zaznacza Diana Gach z firmy skupowej z Mechnicy.
W miarę upływu żniw trafiało się ziarno porośnięte, z za wysoką wilgotnością, co skłaniało rolników do sprzedaży w czasie żniw.
— Obecnie nie przyjmujemy już na magazyny pszenicy, ponieważ jesteśmy zasypani. Wszystko, co skupiliśmy nadal leży, aktualna cena jest za niska i ma tendencję spadkową. Czekamy na poprawę sytuacji na rynku. Kukurydzę będziemy skupować mokrą, ale w niewielkich ilościach. Będziemy ją magazynować w rękawach lub od razu sprzedawać — dodaje Diana.