Od co najmniej 7 lat na skutek ubogich opadów w miesiącach wiosennych i letnich, deficyt wody w glebie systematycznie się pogłębia. Z tego powodu wszystkie uprawy w tym rejonie są mocno poszkodowane przez suszę, zwłaszcza jare, a w tym roku ucierpiały u mnie najbardziej kukurydza oraz łąki – mówi Leonard Pietrow, który prowadzi gospodarstwo o powierzchni 200 ha specjalizujące się w produkcji roślinnej znajdujące się w powiecie Słubickim w woj. lubuskim. Dysponuje glebami mieszanymi, od mad po stanowiska piaszczyste, kl. od IV do V, z czego ok. 60% to kl. IV a i IV b. 60 ha zajmują łąki, z których pozyskuje się siano, po 40 ha mają kukurydza, pszenica ozima i pszenżyto ozime, a na 20 ha rolnik prowadzi ekologiczną uprawę żyta.
Pietrow dodaje, że trochę więcej deszczu pada jesienią, ale nie ma on znaczenia dla zbóż jarych, plonów ozimych oraz w produkcji traw.
– Z łąk brakuje przynajmniej jednego pokosu, a ostatni jest bardzo spóźniony i gorszej jakości. W tym rejonie wielu gospodarstwom zabraknie więc pasz dla zwierząt, a ofert sprzedaży na naszym terenie brakuje – dodaje gospodarz.
Mało przydatne stacje
Gdy funkcjonowały komisj...