Choć do zwalczania omacnicy pozostał jeszcze co najmniej miesiąc już teraz warto przygotować się do określenia, czy zabieg będzie konieczny. Możemy to zrobić przy pomocy pułapek, które mają za zadanie odławianie owadów. Te zaczynają nalatywać na kukurydzę już w połowie czerwce. Pułapki trzeba wystawić jednak zanim oblot owadów nastąpi.
Pułapki feromonowe będą najskuteczniejsze, jeśli umieści się je na brzegach pola, z dala od źródeł dźwięku, jak gospodarstwa czy drogi. Warto pamiętać, że wysokość na jakiej powinny się znajdować to około pół metra. Na takiej w łanie kukurydzy najczęściej lata omacnica.
Pułapki świetlne (na zdjęcie) umieszcza się powyżej roślin także przed wylotem szkodnika na kukurydzę. Włącza się je po zmroku na kilka godzin, kiedy najintensywniej latają motyle. Trzeba sprawdza ją codziennie, a odłowienie jednego motyla oznacza konieczność ochrony.
Monitoring bez pułapek
Jeśli nie dysponujemy pułapkami potrzebę wykonania zabiegu również można określić. W 2. i 3. dekadzie czerwca należy sprawdzić losowo wybranych 100 roślin. Jeśli znajdziemy na nich 6–8 złóż jaj to konieczny będzie zabieg biologiczny bądź chemiczny. Złóż szukajmy po spodniej stronie liści znajdujących się w połowie wysokości roślin. Konieczność zabiegu można też określić na podstawie uszkodzeń roślin z poprzedniego sezonu, jeśli rosły one na tej samej lub sąsiedniej działce. Jeśli uszkodzeniu uległo 15% roślin uprawianych na ziarno lub 40% roślin na kiszonkę to warto wykonać zabieg zwalczający szkodnika. Przez uszkodzenia rozumiemy znalezione otwory na łodygach ze znajdującymi się wokół nich resztkami rozdrobnionych przez gąsienice miękiszu. jd
fot. Daleszynski