Zapotrzebowanie na wodę przy wytwarzaniu żywności jest ogromne, np. na wyprodukowanie 1 jabłka potrzeba jest 70 litrów wody, a na 1 kg wołowiny - aż 10 tys. litrów. Mówił na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa prof. Dembek z Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach koło Warszawy. Zdaniem profesora, samowystarczalność rolnictwa nie jest możliwa bez odpowiednich systemów wodno-melioracyjnych. Obecnie melioracjami objętych jest ok. 30% proc. powierzchni gruntów rolnych. Na razie w Polsce jest mało systemów nawadniających, ale przez analogie do krajów rozwiniętych, takich systemów będzie przybywać. Za 20 lat nawadnianych w Polsce może być 50% uprawianych warzyw i 35% sadów.
Według eksperta, rolnictwo jest największym konsumentem wody i ma znaczący wpływ na jej obieg, a Polska, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, jest ma przeciętne zasoby wodne i przeciętne zużycie wody na mieszkańca. Jednakże nawodnień w naszym kraju nie można opierać o rzeki, bo im też brakuje wody w okresach suchych, dlatego potrzebne są zbiorniki gromadzące wodę. Jak dotąd zbiorniki retencyjne w Polsce nie były wykorzystywane do celów rolniczych, nawet, jeśli były budowane pod tym pretekstem. Raczej wykorzystywane są one do celów rekreacyjnych i jako zbiorniki przeciwpożarowe.
Dlatego coraz większą wagę przywiązuje się do, tzw. retencji naturalnej. Prof. Dembek ocenił, że rozwój retencji może złagodzić zagrożenie powodzią i suszą, ale będzie to trudne, gdy zjawiska te wystąpią ekstremalnie. Podkreślił, że zjawiska ekstremalne wymagają działań kompleksowych, jak dostosowania się do nich w sferze struktury produkcji, właściwego zagospodarowania przestrzennego, stosowania odpowiedniej agrotechniki, elastycznego funkcjonowania systemów melioracyjnych - zatrzymywania wody, a nie tylko odprowadzania, wykorzystania małej retencji i mikroretencji.
Ekspert zwrócił uwagę, że na obszarach wiejskich nie ma jednolitego zarządzania gospodarką wodną. Gospodarką wodną administruje Ministerstwo Środowiska, gdzie nie ma specjalistów od rolnictwa, podczas gdy obszary wiejskie stanowią 60 proc. powierzchni kraju. Ponadto we Wspólnej Polityce Rolnej na lata 2014-2020 nie ma środków na poprawę gospodarki wodnej w rolnictwie. Prawo wodne nie jest dostosowane do współczesnych realiów ekonomicznych, społecznych i przyrodniczych, np. brak jest ustawowego obowiązku oceny efektywności ekonomicznej prac utrzymaniowych.
oprac. mwal
Źródło: naukawpolsce.pap.pl