GMO i rygorystyczne wymogi
Jak podaje euronews.com, Warszawa zamierza przesunąć naprzód wstrzymaną wcześniej propozycje usunięcia nowej generacji roślin GMO z rygorystycznych unijnych wymogów licencyjnych. Jest to na razie informacja nieoficjalna.
- Komisja Europejska zaproponowała w lipcu 2023 r., aby uprawy stworzone przy użyciu "nowych technik genomicznych" (NGT) były wyłączone ze ścisłej regulacji na mocy rozporządzenia GMO z 2001 r., ale rządy nie były w stanie dojść do porozumienia co do tego, jak dokładnie zdefiniować takie produkty i czy powinny one mieć zdolność patentową – czytamy.
Zobacz także: Wydajna i odporna na klimat pszenica – trwają pracę nad genomem
Tydzień po przejęciu przez Węgry przewodnictwa w międzyrządowych rozmowach, Polska chce odrzucić apel Węgier o ponowne otwarcie debaty w tej sprawie.
Komisja Europejska chce jednak stworzyć nową „kategorię 1” dla upraw, które zgodnie z prawem obowiązującym w Unii Europejskiej byłby w dużej mierze równoważne roślinom konwencjonalnym.
Co by to oznaczało? Oznaczałoby to zwolnienie z regulacji, które nadal będą miały oczywiście zastosowanie dla upraw GMO pierwszej generacji (W pierwszej generacji znajdują się rośliny, w których zostały zmienione cechy agronomiczne).
Obecnie obowiązujące prawo zezwala, aby Unia Europejska zakazała uprawy GMO na swoim terytorium. Jest to odstępstwo, z którego na te chwile korzystają wszystkie państwa członkowskie.
Euronews dotarł do notatki datowanej na 7 stycznia, którą sporządzili polscy urzędnicy „Dla obecnej prezydencji jest jasne, że tylko poprzez odniesienie się do obaw związanych z istnieniem patentów na rośliny uzyskanych przez NGT można osiągnąć większość kwalifikowaną”. Podobną treść opublikował portal krib.bg.
Sugerowane jest, że oznaczenie "kategoria 1" powinno opierać się tylko na cechach biologicznych, a nie na tym, czy zostało ono opatentowane. Parlament chce jednak wykluczyć możliwość ochrony patentowej, aby wykluczyć monopol.
Bernat Patrycja
Fot: Czekała Bartłomiej