Hasła wirus, czy choroba wirusowa nie są w rolnictwie niczym nadzwyczajnym. Znają je od wieloleci producenci m.in. zbóż, rzepaku, buraka cukrowego, a zwłaszcza ziemniaka. Jednak przypadek, z którym mamy obecnie do czynienia – i dotyczy nie tylko naszego kraju, ale można już powiedzie, że niemal całego świata – to całkiem nowa i nieznana naszym kilku ostatnim pokoleniom sytuacja.
Choroba wirusowa o synonimie Covid-19 destabilizuje codzienne życie i globalną gospodarkę. Niestety, także sektor rolny nie jest od niej wolny, a ma nawet swoje specyficzne w nim znaczenie i konsekwencje. Mimo trudnej i wymagającej wielu wyrzeczeń sytuacji na rynku, poszczególne działy tej branży nie składają broni. W tym materiale przedstawiamy wywiad z reprezentantem krajowej hodowli roślin, poruszając m.in. zagadnienia – jak radzi sobie firma w tym nadzwyczajnym czasie, co oferuje swoim klientom, jakie ma perspektywy na kolejny sezon.
Marek Luty Dyrektor Działu Marketingu i Rozwoju Produktu w Hodowla Roślin Strzelce - Sp. z o.o. Grupa IHAR -PIB |
Jakie są obecnie dla firmy ważne, bieżące sprawy rynkowe?
Marek Luty: Najważniejszą sprawą było przygotowanie firmy i pracowników do aktualnej sytuacji w kraju (pandemia). Priorytetem było zabezpieczenie zdrowia pracowników. Zmieniono organizację pracy zgodnie z aktualnymi zaleceniami, zabezpieczono środki ochrony osobistej oraz punkty dezynfekcji, prowadzony jest bieżący monitoring zdrowia pracowników. W miarę możliwości wprowadzono pracę zdalną. Prace produkcyjne są realizowane bez przeszkód. Wszystkie prace związane z hodowlą roślin także są wykonywane na bieżąco. Sprzedaż nasion jest kontynuowana bez problemów, klienci są na bieżąco obsługiwani.
M.L.: Hodowla Roślin Strzelce oferuje bardzo szeroką gamę odmian zbóż, rzepaku i roślin strączkowych. Posiadamy odmiany dostosowane do różnych potrzeb rolników. Na kończący się powoli sezon siewów gatunków jarych szczególnie polecamy odmiany pszenicy jarej NIMFA, SERENADA, RUSAŁKA (wszystkie nadające się zarówno do siewu czystego jak i mieszanek), jęczmienia jarego FERMERN, RADEK, TEKSAS, owsa KOZAK, BINGO, NAWIGATOR, najlepsze w Polsce pszenżyto jare HUGO oraz odmiany rzepaku jarego i bobiku.
Jakie akcje promocyjne/marketingowe firma realizuje obecnie?
M.L.: Jako, że sezon sprzedaży już dobiega końca wszelkie promocje już się skończyły. Przygotowujemy obecnie kampanię dla gatunków ozimych ale jest jeszcze zbyt wcześnie aby mówić o szczegółach.
Co Pana/firmę niepokoi obecnie, a co jest pozytywnym elementem na rynku lub w branży?
M.L.: Niepokoi oczywiście sytuacja epidemiologiczna rzutująca na całą gospodarkę kraju. Liczymy, że jednak zostanie ona opanowana i po tym trudnym okresie wszyscy wrócimy do normalnego funkcjonowania. Branża nasienna generalnie boryka się z problemem bardzo dużej „szarej strefy”, która negatywnie wpływa na jej kondycję finansową. Nasiona oferowane rolnikom przez nieuczciwych sprzedawców do wysiewu nie spełniają podstawowych wymogów kwalifikacji. Brak jest gwarancji, że deklaracje sprzedawcy co do jakości swojego towaru mają pokrycie w rzeczywistości. To jest jak kupowanie przysłowiowego kota w worku. Raz się trafi a raz nie. Rolnik powinien pamiętać, że jego prawem jest wymagać jakości. Dobrej jakości nasiona zawsze będą droższe niż nielegalne, ale taka inwestycja zawsze się opłaca i odwdzięcza wyższym plonem. Niestety z przykrością można stwierdzić, że pod względem wykorzystania nasion kwalifikowanych Polska znajduje się na samym końcu wśród krajów UE co bez wątpienia ma wpływ na wysokość produkcji roślinnej w naszym kraju.
Jak obecna sytuacja odbija się na hodowli?
M.L.: Poza zmianami organizacyjnymi i realizacją zaleceń dotyczących profilaktyki COVID-19 prace hodowlane są realizowane bez zakłóceń.
Czy trudności z organizacją pracy i logistyką wpłynęły na cenę materiału siewnego?
M.L.: Na szczęście większość sezonu sprzedaży gatunków jarych upłynęła przed ogłoszeniem pandemii. Dlatego też praktycznie cały towar został wyekspediowany. Obserwujemy oczywiście wzrost cen transportu (zwłaszcza międzynarodowego przy transakcjach eksportowych) ale dla nas sezon już dobiega końca. Jeżeli sytuacja epidemiologiczna będzie się pogarszać, a wszelkiego rodzaju ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi i towarów ulegną przedłużeniu to mogą się pojawić problemy z logistyką gatunków ozimych (rzepak, zboża), ale mamy jeszcze kilkanaście tygodni do pierwszych wysyłek więc pozostaje nam obserwować sytuację i pracować na rozwiązaniami alternatywnymi.
Czy firma sprzedała całą swoją ofertę materiału siewnego?
M.L.: Jako hodowca i właściciel odmian zawsze staramy się posiadać dostępny materiał siewny aż do końca sezonu dlatego produkujemy nasiona z pewną nadwyżką. Nie jesteśmy typową firmą handlową. Naszym celem jest zapewnienie rolnikom dostępu do polskiej genetyki, dlatego z upływem czasu w sezonie ograniczeniu może ulec asortyment, ale nasion nie powinno zabraknąć dla nikogo.
[bie]