StoryEditor

Chlewnia, biogazownia i nawożenie jak z apteki

  Zdaniem Ryszarda Maja, precyzja w agrotechnice, a zwłaszcza w nawożeniu, bardzo szybko się zwraca. Spory wydatek amortyzuje się już po roku.
28.04.2017., 15:04h

- Moje gospodarstwo funkcjonuje na zasadzie naczyń połączonych – utrzymuję 1100 macior w cyklu zamkniętym, gnojowicę pozyskaną w tej produkcji wykorzystuję w biogazowni, a poferment z biogazowni wylewam na pola – twierdzi Ryszard Maj, prowadzący 800-hektarowe gospodarstwo w miejscowości Klępsk w gminie Sulechów (pow. zielonogórski).

Dzisiaj gospodaruje na 800 ha, ale w latach 90. ubiegłego wieku uprawiał prawie 1500 ha. W 2004 r. rozpoczął także hodowlę trzody chlewnej. Gnojowicę uzyskaną z produkcji z tej produkcji wykorzystuje w biogazowni o mocy 1 MW, którą wybudował w 2012 r.

Praktycznie do 1 lipca 2016 r. biogazowania przynosiła straty. Wiązało się to z tym, że jej opłacalność zależy od ceny prądu oraz wartości rynkowej certyfikatów. Za energię wyprodukowaną w biogazowni (1 MW) uzyskiwał nieco ponad 300 zł: 160 zł prąd czarny, 40 zł zielony certyfikat, 120 zł żółty certyfikat. Żeby biogazownia się opłacała, cena 1 MW powinna wynosić 550 zł. 

– Na szczęście od 1 lipca 2016 r. rząd wprowadził błękitny certyfikat, za który otrzymuję dodatkowo 300 zł za 1 MW. Obecnie w sumie dostaję 570 zł /MW. Jednak przez 4 lata nie dość, że spłacałem nieplanowany kredyt, to jeszcze musiałem dopłacać do interesu. Za dużo jednak zainwestowałem w biogazownię i w produkcję świń, aby z niej rezygnować – argumentuje rolnik.

Głównymi substratami do biogazowni są gnojowica i kiszonka z kukurydzy. Dzienne „menu” biogazowni to ok. 80 m3 gnojowicy, ok. 30 t kiszonki z kukurydzy, 18 t kurzaka z zakupu i różnego rodzaju odpady, np. z młyna czy mieszalni pasz. Przede wszystkim jednak bardzo istotna jest słoma kukurydziana. Zbiera się ją z pola i prasuje, potem zalewa gnojowicą. Powstaje w ten sposób specyficzny obornik, który trafia do biogazowni – dziennie ok. 28 t.

 

 

Poferment z biogazowni stosuje na swoich poalch. Po kilku latach znacząco poprawiła się nie tylko zawartość materii organicznej w glebie, ale także zawartość potasu i fosforu. Aby precyzyjnie sterować nawożeniem zdecydował się na zakup N-Sensora. Więcej na temat doświadczeń rolnika przeczytacie w najbliższym numerze „top agrar Polska“ (5/2017) na str. 75.

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. grudzień 2024 16:20