StoryEditor

Choroba, szkodnik czy coś innego?

Przemieszczając się po kraju można zaobserwować, że sporo plantacji jęczmienia miejscami przybiera żółty lub pomarańczowy kolor. Co to może oznaczać?
21.11.2017., 15:11h
Specyficzne warunki tej jesieni, a więc nadmiar wody w pierwszej kolejności za żółknący jęczmień każe winić właśnie nadmiar wilgoci i związany z tym niedobór powietrza w glebie. I faktycznie w miejscach zagłębionych rośliny, które przez pewien okres były zalane wodą żółkną. Objawy te jednak występują nie tylko w takich miejscach. To, co widać na zdjęciu to jęczmień rosnący na glebie lekkiej i przepuszczalnej. Dodatkowo obszar żółknących roślin położony jest na niewielkim wzniesieniu pola. Co więc może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Warto przeanalizować pH gleby. Być może odczyn na danym stanowisku, a w szczególności w miejscach przebarwiających się roślin jest zbyt kwaśny. Jęczmień to roślina, która wyjątkowo nie toleruje odczynu kwaśnego. Optymalny zakres pH to 6–7,5. Biorąc pod uwagę, że 40% gleb w Polsce ma odczyn kwaśny lub bardzo kwaśny bardzo prawdopodobne jest, że wysiany jęczmień rośnie na takim stanowisku.

Zdiagnozowanie odczynu w miejscu żółknięcia roślin jest bardzo proste. Wystarczy zaopatrzyć się w prosty pehametr – płytkę Helliga (cena około 40 zł). Pomiar jest bardzo szybki, jednak nie w 100% dokładny. Daje jednak pogląd o odczynie gleby. Jeśli po badaniu okaże się, że pH jest zbyt niskie to niestety ani teraz, ani wiosną nie doprowadzimy tego parametru do pożądanego poziomu. Można zastosować np. granulowane wapno, ale zadziała ono tylko na głębokości 5–10 cm, w zależności od tego jak głęboko zostanie wpłukane przez deszcz. Doprowadzanie odczynu do odpowiedniej wartości wykonać trzeba będzie po żniwach.

Może choroba?

Objawy jak na zdjęciu nie wskazują jednoznacznie na chorobę. To, co teraz może atakować jęczmień to mączniak prawdziwy i plamistość siatkowa. Ta druga jest już dość powszechna na roślinach i nie da się jej pomylić z innymi chorobami czy zmianami mogącymi wystąpić o tej porze roku. Podobnie zresztą jest z mączniakiem.

Jeśli wykluczyliśmy odczyn i choroby to przyczyn należy szukać np. w fitotoksyczności herbicydu lub żerowaniu szkodników glebowych. Niepożądane działanie herbicydu objawia się np. marmurkowatością liści (tkanka zdrowa przeplatana przebarwioną, całość przybiera postać niejako nieregularnej szachownicy). Na zdjęciu można zaobserwować takie obszary. Uszkodzenia takie mogą wynikać z zastosowania większej niż zalecana dawki herbicydu lub nałożenia się cieczy podczas przejazdów. W przypadku roślin na zdjęciu mogło dojść do uszkodzenia z powodu większej dawki, drugi przypadek należy odrzucić, bowiem sfotografowane rośliny rosną przy ścieżce przejazdowej w środku plantacji, gdzie nałożenie się cieczy nie jest możliwe.

Może szkodniki glebowe?

Szkodniki glebowe, które mogą atakować zboża jesienią to m.in. łokaś garbatek, rolnice, drutowce lub ploniarka zbożówka, której larwa żeruje wewnątrz źdźbła. Żeby się przekonać, czy rośliny są uszkodzone przez szkodniki należy je wyrwać i sprawdzić korzenie. Podgryziony system korzeniowy słabo pobiera wodę i składniki, zatem rośliny mogą cierpieć na ich niedobór i reagować np. przebarwianiem liści. Jeśli okaże się, że faktycznie objawy spowodowane są żerowaniem szkodników to niestety na tym etapie rozwoju zbóż, ale też np. wiosną nie mamy czym ich zwalczyć. Rozwiązaniem jest np. 2–3 krotna uprawa ścierniska po zbiorze. Rozdrobnione resztki pożniwne szybciej się rozłożą i nie będą miejscem bytowania szkodników.

jd, fot. Daleszyński
Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
14. listopad 2024 15:37