Polska jest największym na świecie producentem czarnej porzeczki. Z Polski pochodzi rocznie ok. 130–150 tys. ton świeżych owoców, koncentratów soków oraz mrożonek z tych owoców.
– Rok 2013 był rekordowy pod względem produkcji. Zebrano ok. 150 tys. ton czarnej porzeczki – poinformowała dr Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie, powołując się na dane GUS. Podkreśliła, że rynek nie jest w stanie wchłonąć takich ilości tych owoców. Powstało ok. 30 tys. ton mrożonej porzeczki oraz 16 tys. ton koncentratu soku. Z tej ilości 6-7 tys. ton trafia na eksport, 5 tys. ton świeżych owoców zostaje na rynku krajowym. Nadwyżki były również w 2012 r. W latach 2012-2013 produkcja była nieopłacalna, a sytuacja producentów jest przez to trudna – mówi Nosecka.
Według ostrożnych prognoz Krajowego Stowarzyszenia Producentów Czarnej Porzeczki, zbiory w 2014 r. będą mniejsze o 20–40 proc. Uprawom zaszkodziły m.in. bardzo niskie temperatury w lutym, przymrozki w maju, a w wielu częściach Polski także gradobicie. Prezes tego stowarzyszenia Wiesław Bosacki, który uprawia czarną porzeczkę na powierzchni ok. 300 hektarów w województwie podlaskim (w okolicach Siemiatycz i Kleszczel) przewiduje, że na jego plantacjach będzie ok. 40 proc. owoców mniej niż przed rokiem, głównie na skutek majowych przymrozków i gradu.
– Sytuacja nie jest do końca jasna, ale ta wyjściowa jest znacznie gorsza niż w 2013 r. Zostały zapasy w zakładach przetwórczych. To jest czynnik negatywny. Mniejsza od ubiegłorocznej będzie też produkcja. Zakłady muszą przeprowadzić kalkulacje, jak to będzie z cenami – powiedziała Nosecka. Zaznaczyła, że z pewnością nie można produkować tak dużo jak w 2013 r.
Wiesław Bosacki podkreśla, że łatwiej byłoby produkować owoce, gdyby producenci mieli np. długoterminowe umowy z przetwórcami, ale takich nie ma. Trudno też o nowe rynki zbytu, choć czarna porzeczka – w formie koncentratów – zaczyna trafiać na rynki azjatyckie, m.in. do Japonii czy Korei. kw