Po raz kolejny mieliśmy długą i łagodną jesień i, przynajmniej do końca grudnia, łagodną i bezśnieżną zimę. Sytuację tą można porównać do sezonu 2011/2012 z niewielkimi różnicami. Ostatnia jesień z bardzo suchym początkiem była nieco bardziej wilgotna niż ta z roku 2011. Okazało się to zbawienne dla roślin ozimych, zwłaszcza że wciąż w pamięci mamy drastyczną suszę letnią. Druga różnica jest taka, że w tym sezonie mróz przyszedł z pierwszymi dniami nowego roku, około 3 tygodni wcześniej niż w sezonie 2011/2012 i na dodatek bez śniegu w większości kraju. Groziło to wymarznięciem ozimin. Podczas naszych seminariów nie mogliśmy jeszcze tego jednoznacznie stwierdzić. Dziś już wiemy, że we wschodniej Polsce, m.in. na Warmii i Mazurach, w połowie stycznia można było stwierdzić, że rośliny ucierpiały.
Więcej o skutkach mrozów wraz ze szczegółową relacją z naszych seminariów przeczytają Państwo w najbliższym numerze „top agrar Polska”, tj. 02/2016, od str. 64.
mwal