Oczywiście nie tylko na południu Polski rolnicy długo czekali na deszcz. najbardziej wyczekiwany wciąż jest on na Podlasiu, północy Lubelszczyzny, Żuławach, północnej części woj. zachodniopomorskiego czy w woj. lubuskim.
– U nas dopiero wczoraj zaczęło padać i to niewiele, po ponad miesiącu bez deszczu. Praktycznie nikt nie odchwaszczał zbóż jarych czy nie wykonywał zabiegów fungicydowych w zbożach ozimych, bo były obawy o skuteczność działania preparatów – mówi rolnik spod Radzynia Podlaskiego na północy Lubelszczyzny. Dodaje, że nie tylko uprawy rolnicze cierpią z powodu braku deszczu. Rolnicy, którzy uprawiają truskawki przewidują, że z powodu braku opadów i przymrozków plony owoców są już 50% mniejsze. Widać to też na straganach – ceny tych owoców wynoszą około 20–25 zł/kg.
Zimno hamuje rośliny
Niemal w całym kraju można zaobserwować, że wschodząca kukurydza ma żółty kolor. To wynik chłodów, jakie towarzyszą nam od kilkunastu dni. Rośliny mają spowolniony wzrost w takich warunkach. Dotyczy to też innych roślin, np. buraka cukrowego. Ten dodatkowo nękany jest prze szkodniki. Plagą są one szczególnie na tych roślinach, które wysiano z niezaprawionych neonikotynoidami nasion (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).Chłody z trudem tolerują też warzywa, które właśnie powschodziły. Ich wolny, początkowy wzrost nie oznacza jednak spowolnienia rozwoju chwastów – te mają się świetnie, a z ich zwalczaniem przy niższych temperaturach i w regionach, gdzie mniej padało będzie większy problem.
– Marchew i pasternak wschodzą z trudem. Cebula ma się nieco lepiej, ale zmagam się z jej zachwaszczeniem, a zwalczania chwastów nie ułatwia zawężony zestaw zarejestrowanych herbicydów. Generalnie warzywa są dość mocno przyhamowane przez chłody – mówi nam producent warzyw spod Poznania.
Rzepak również cierpi z powodu niskich temperatur i niedoborów wody. Najpierw nie wytwarzał silnych rozgałęzień bocznych z powodu braku wody, a później odrzucał część łuszczyn z powodu przymrozków.
Woda nie chce wsiąkać
W okolicach Środy Wielkopolskiej suma opadów w maju wynosi już 60 mm. Na polach tworzą się zastoiska, bo woda wsiąka tylko na 15 cm. Gleba jest tak przesuszona, że nie jest w stanie przyjąć takiej ilości wody. Prognozy natomiast mówią, że druga połowa maja ma być deszczowa, ale już cieplejsza.jd, fot. Daleszyński
Dobowa suma opadów w rożnych wersjach kolorystycznych. Druga mapa ma też odrobinę inny przedział czasowy. pic.twitter.com/IwumiAbElH
— meteoprognoza.pl???????? ???? (@MeteoprognozaPL) 15 maja 2019