Trudno powiedzieć, jakie będą warunki wilgotnościowe w trakcie uprawy przedsiewnej. W tym roku mamy znaczne zróżnicowanie pod tym względem, są regiony, gdzie wody bardzo brakowało, ale są także takie, gdzie wręcz pola zalewało, jak np. na południu kraju. Niezależnie od tego, wodę w glebie trzeba chronić na każdym etapie, a zwłaszcza przed siewem.
Pierwsza kwestia to oczywiście jak najszybsze zerwanie ścierniska, żeby z jednej strony ograniczyć straty wody na skutek bezproduktywnegon parowania, a z drugiej pobudzić samosiewy i chwasty do kiełkowania. Najlepiej byłoby zrobić to dwuetapowo, jeślin np. słoma zostaje na polu, w pierwszym przejeździe zastosować bronę mulczową, która dodatkowo rozprowadzi słomę, a w drugim bronę talerzową lub kultywator, które wymieszają z glebą resztki pożniwne.
Wysiane ziarno zbóż powinno mieć kontakt z wilgotną glebą, zatem uprawa przedsiewna powinna być możliwie ograniczona, a narzędzia doprawiające zagregatowane. Jeśli używamy pługa, warto go zagregatować z wałem, np. pierścieniowym, który spowoduje zagęszczenie gleby i ograniczy straty wody. Działania te zmniejszą liczbę przejazdów na polu i przesuszenie gleby. Na lekkich glebach unikajmy aktywnych zestawów roboczych, a siew zaplanujmy w najbliższym terminie po doprawieniu pola – najlepiej bezpośrednio po uprawie.
