Klienci zbierają sami
Pierwsze truskawki cieszą się ogromnym powodzeniem, ale główny sezon to przede wszystkim klienci, przyjeżdżający zbierać sami. To bardzo popularne w ostatnich latach. Truskawki, na polu wyścielonym sieczką ze słomy, wyglądają na krzakach jak malowane. Do pola prowadzi świetnie utrzymana żwirowa droga i rozległy parking wykoszonej trawy przed wejściem przez bramę ogrodzonej plantacji. Już w najbliższy weekend będzie ona otwarta od 7.00 rano do 19.00 dla każdego amatora świeżych owoców prosto z pola.– Każdy może jeść, ile chce a płaci za to, co nazbiera w koszyczku. Cennik zaczyna się od 2 euro za pół kilograma – mówi Offenbeck. Tyle płacą, ci którzy zbiorą co najmniej 5 kg, a jeśli mniej to płacą więcej. Samodzielny zbiór to atrakcja dla klientów, bo nie chodzi o to, że zaoszczędzi się na robociźnie. Jedni dużo zjedzą, inni więcej zniszczą, albo zbierają niedokładnie, dlatego muszą być pracownicy, którzy dozbierają i zerwą to czego nie zrobią klienci. Prawie ¾ truskawek Offenbeck sprzedaje właśnie w systemie „zbierasz sam”, ale w ostatnich latach zauważa, że ludzie są leniwi, bo coraz więcej osób chce gotowe truskawki.
– Nawet jak kosztują więcej, to nie ma problemu ze sprzedażą, ale my gospodarujemy w jednym z bogatszych regionów Niemiec. Ludzie dobrze zarabiają i stać ich na to, by wydawać więcej – podkreśla. Cena truskawek to nie tylko wartość owoców, ale także utrzymanie pięknych dróg, dbanie o lokalny krajobraz, zakupy w pięknym starym obejściu, traktowanie pracowników sezonowych, którzy nie mieszkają w przyczepach campingowych, a w nowo wybudowanym domu dla pracowników.
Szeroka oferta różne możliwości
Oprócz truskawek w ofercie sprzedaży bezpośredniej są porzeczki i borówki amerykańskie. To syn w ramach pracy dyplomowej zainicjował i rozpracował plantację borówek. – Na wyjątkowo wapiennym podłożu nasza gleba jest mocno zasadowa, a borówki potrzebują kwaśnego podłoża i posadziliśmy je w dużych donicach z kropelkowym systemem nawadniania i dokarmiania, by utrzymać niskie pH – wyjaśnia Offenbeck. Ma nadzieję, że borówki będą dobrą inwestycją.Klientów nie brakuje ani w gospodarstwie, ani w sklepie z produktami prosto od rolników, do którego dostarcza swoje owoce. Ten sklep też mieliśmy okazję zwiedzić i podyskutować z inicjatorką przedsięwzięcia. Ale o tym w następnej relacji.
kb