Oprócz wizytacji poletek rzepaku i pszenicy jego uczestnicy uczestniczyli w seminarium na temat agrotechniki produkcji rzepaku i zapotrzebowania rynku na ten surowiec. Były firmy skupowe, w tym Glencore, który jest właścicielem zakładów w Bodaczowie oraz elewatora w Werbkowcach (40 tys. t), a także od niedawna elewatora w Trawnikach (35 tys. t), który kupił niedawno od Lubelli.
Rolnicy bardzo krytycznie odnosili się prognoz cenowych na najbliższe żniwa na rzepak i zboża. Z ich szacunków wynika, że w sezonie za 1 t rzepaku mogą się spodziewać maksymalnie 1200 zł netto, za jakościową pszenicę 600−650 zł.
− Chodzą nawet pogłoski, że rzepak może być skupowany nawet po 1000 zł/t. Przestańcie grać cenami, bo skończyły się lata 90. ubiegłego wieku, że na rynku było tylko kilku skupujących – apelował do obecnych na seminarium firm Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
− W tym roku zbiory rzepaku będą u nas niższe o 300 tys. t. Mniej go zbiorą także Czesi i Niemcy – ostrzegał Szymon Kuczyński, wiceprezes KZPRiRO.
Jakubiec spodziewa się w tym roku 24−25 mln t zbóż, a nie 30 mln, jak podały niektóre źródła, co służy spekulantom. Rzekomo Rosja i Ukraina mają zapasy ubiegłoroczne. – Oni sami nie wiedzą, ile mają ze względu na swój bałagan, a może i nie mają. To gierki cenowe – uważa Jakubiec.
Przedstawiciele firm skupowych (w tym Glencore) nie przedstawili żadnych konkretów w sprawie cen. Glencore namawiał do upowszechnienia na wielką skalę uprawy soi, którą może przetwarzać na olej i śrutę w Bodaczowie. Potrzebuje jednak do ruszenia z przetwórstwem wielkich partii surowca.
as