To dość nietypowe pytanie, które postawiono także na naszym Webinarium poświęconym żyzności gleby. Jednak z uwagi na fakt, że jest ono dość nietypowe, poprosiliśmy o odpowiedź na nie zaproszonych ekspertów.
– Pod względem chemicznym skorupka jajek to jest węgla wapnia i pod tym względem nie widzę przeciwskazań, aby zastosować je na pole – nawet grubą warstwę – mówi ze śmiechem Marek Krysztoforski z CDR w Radomiu. Trzeba jednak rozpatrywać ten „nawóz” pod względem mikrobiologicznym – dodaje.
– Mówimy o potencjalnych zagrożeniach, ponieważ teoretycznie wszystkie zakłady przetwarzające jaja nie powinny używać produktu skażonego bakteriami, np. salmonelli. Teoretycznie one wszystkie mają certyfikat i nie stwarzają żadnego zagrożenia mikrobiologicznego i sanitarnego dla ludzi, a tym bardziej dla roślin – wyjaśnia prof. Stanisław Pietr z UP we Wrocławiu. Załóżmy jednak hipotetycznie, że jakaś partia okazałaby się skażona mikrobiologicznie, to trzeba wiedzieć, że salmonella przeżywa w glebie 7–14 dni i nie stanowi zagrożenia. To już większym zagrożeniem teoretycznie mógłby być pomiot kurzy niż skorupki jajek, które moim zdaniem nie powinny być zagrożeniem, pytanie tylko jaki efekt nawozowy chcemy osiągnąć…?