– Jeśli spojrzymy na średnie plony najważniejszych upraw towarowych w minionym sezonie, to można zaobserwować, że w zasadzie tylko buraki cukrowe i kukurydza poradziły sobie w miarę z pogodą, a pszenica i rzepak na początku lipca zakończyły wegetację, co przełożyło się na niższe plony – podkreślał dr Hansgeorg Schönberger z NU Agrar podczas naszego Forum.
Najlepszym rokiem był 2014 – przebieg pogody pasował wszystkim uprawom – miały wystarczająco dużo wody, nie było ani za ciepło ani za zimno. Natomiast w 2018 r. spadek plonów był nie tylko efektem niedoborów wody, ale także skutkiem wysokich temperatur i silnego promieniowania słonecznego. Równie niekorzystny był nadmiar wody, jak choćby w roku 2017, gdzie rośliny praktycznie topiły się na polach, co również przełożyło się na znaczny spadek plonów. Pojawia się zatem pytanie, jak agrotechnicznie poruszać się na tej huśtawce pogodowej?
Po pierwsze płodozmian
Pierwszą kwestią jest dobór roślin w płodozmianie. Trudno będzie zastąpić lub znaleźć porównywalne rośliny do tych, które dzisiaj uprawiamy na największej powierzchni, czyli zbóż ozimych czy rzepaku.
Jeśli chcesz dowiedzieć się na jakie aspekty agrotechniczne powinniśmy kłaść większy nacisk, aby rośliny jak najlepiej poradziły sobie z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, przeczytaj artykuł w najbliższym numerze top agrar Polska (1/2019) pt. „Agrotechnika na suszę i upały” na str. 70-73.
mwal
Fot. agrarfoto