Może zabrzmi to nieco banalnie, ale nawozy azotowe w postaci płynnej mają tę przewagę nad stałymi, że są już rozpuszczone. Nawozy w formie stałej, aby zostały pobrane przez rośliny muszą najpierw się rozpuścić i następnie przedostać do roztworu glebowego. Do tego niezbędna jest woda...
Generalnie, coraz więcej rolników decyduje się na podawanie azotu w postaci płynnej, z uwagi na cenę czystego składnika. Na przestrzeni lat zazwyczaj ta relacja jest na korzyść nawozów płynnych. Dla pełnej ich kalkulacji powinniśmy także uwzględnić koszty ich magazynowania.
Nawozy płynne możemy stosować bezpośrednio na glebę lub nalistnie. W pierwszym przypadku muszą przedostać się do roztworu glebowego, skąd zostaną pobrane przez korzenie rośliny. Stosowane nalistnie przenikają przez kutikulę na liściu i bezpośrednio dostają się do komórek rośliny. Bezpośrednio przez liść rośliny mogą pobrać ok. 8–10 kg N.
Nawozy płynne możemy stosować w różny sposób, w zależności od tego, czy chodzi nam o działanie przez glebę czy nalistne, a mianowicie:
- za pomocą rozpylaczy płaskostrumieniowych, jeśli wykonujemy zabieg nalistny, ale nawóz częściowo działa przez glebę;
- oprysk grubokroplisty, wówczas nawóz działa przede wszystkim przez glebę;
- z wykorzystaniem węży rozlewowych, działanie przez glebę.
R.s.m., ale nie tylko
Płynne nawozy azotowe, jakie najczęściej stosujemy w praktyce to:
- roztwór saletrzano-mocznikowy (r.s.m.), czyli mieszanina azotanu amonu (saletra amonowa) i mocznika, który zawiera trzy formy azotu: amonową, azotanową oraz amidową;
- roztwór mocznika;
- płynny fosforan amonu (zawiera azot w formie amonowej oraz fosfor).
Na krajowym podwórku najbardziej popularny jest roztwór saletrzano-mocznikowy, który traktowany jest jako nawóz doglebowy. Produkowany jest w trzech rodzajach (28%N, 30%N, 32%N), a najpopularniejszy jest roztwór 32%. U naszych zachodnich sąsiadów z powodzeniem praktykuje się także jego stosowanie nalistne. Podczas naszych seminariów dr Schönberger przedstawił swoje doświadczenia w tym zakresie z r.s.m. 28%.