W kilku województwach nieważne, czy dotychczas dane pole miało sprawny drenaż czy też nie. Dziś w jednym lub w drugim przypadku stoi na nim woda. Rowy melioracyjne są jej pełne i dlatego z pól położonych wyżej od poziomu rowu woda nie spływa, bo nie ma gdzie. Natomiast pola położone niżej są zalewane wodą z rowów. Taki obrazki widzieliśmy w Wielkopolsce, na Kujawach czy w woj. zachodniopomorskim. Gwałtowne opady deszczu rzędu 30-40 litrów na m2 co kilka dni sprawiły, że prace polowe są opóźnione lub całkowicie sparaliżowane. Nawet kombajny na gąsienicach lub bliźniaczych kołach nie dają rady i toną w grzęzawiskach.
Ale woda to tylko jedno zmartwienie. Drugim są opady gradu, które nawiedziły w ciągu ostatnich dwóch tygodni wiele województw. Potrzaskane zostały plantacje rzepaku, zbóż, buraków cukrowych, kukurydzy i warzyw gruntowych. Czasem straty są minimalne - 5 do 10%, ale są i pola, gdzie grad zabrał 100% plonu.
Trzecim problemem są wichury - a lokalnie nawet huragany, które położyły nieskoszone jeszcze zboża i rzepaki oraz głównie kukurydze, która obecnie znajduje się w fazie mlecznej.
Najgorzej jest w województwach: dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i części woj. zachodniopomorskiego. Według portalu twojapogoda.pl to właśnie w tych regionach w piątek i sobotę szalały wichury i huragany, które siały zniszczenia w zagrodach, lasach i na polach. Towarzyszące im deszcze nawalne pozalewały pola - i te skoszone i te, które jeszcze czekają na zbiór zbóż. Dlatego prace polowe stanęły w miejscu. Tam, gdzie zboże jeszcze stoi, nieprędko pójdzie wjechać kombajnami. Nawet jeżeli komuś udało się wymłócić ziarno przed deszczami, to pozostałej na polu słomy też nie można sprzątnąć. Ale szczęśliwcy, którzy zdążyli posprzątać pola, też nie mogą wykonać kolejnych prac – podorywek oraz wysiewu międzyplonów i poplonów – bo gleba jest zbyt grząska.
Poniżej galeria zdjęć nadesłanych do naszej redakcji.
StoryEditor
Jakie straty w uprawach po nawałnicach?
Ten rok rolnicy zapamiętają długo - anomalia pogodowe sypią się jak z rękawa. Polska Zachodnia, Centralna i Północna cierpi z powodu zbyt obfitych opadów deszczu, gradu, wichur i nawałnic. Za to w niektórych województwach południowych i wschodnich rolnikom doskwiera susza. Ubezpieczalnie od kilku tygodni mają pełne ręce roboty, na polach zaczęły się także pojawiać gminne komisje szacujące straty w uprawach.