Październik, a także początek listopada, to najlepszy moment na zastosowanie nawozów naturalnych oraz nawożenia fosforowo-potasowego, które także wpływa na polepszenie zimowania roślin na łąkach i pastwiskach. Dawki tych składników przy średniej zasobności gleby wynoszą wówczas około 40–50 kg/ha P2O5 i 40–50 kg/ha K2O. Zwłaszcza korzystnie na przezimowanie roślin wpływa potas, natomiast fosfor wspiera szczególnie rozwój systemu korzeniowego. Przy tym w terminie tym można zastosować całą dawkę fosforu na przyszły okres wegetacyjny, np. w formie superfosfatu.
Należy pamiętać, że nawozy naturalne można stosować na użytkach zielonych do końca listopada. Najbardziej wartościowym jest obornik bydlęcy, zwłaszcza jeśli jest dobrze przefermentowany. Zawiera on średnio ok. 0,5%N, 0,3% P2O5 0,7% K2O, 0,5% Ca i 0,2% MgO. Optymalną dawką, np. obornika bydlęcego jest 20–30 t/ha. Roślinność łąkowa wykorzysta z takiej ilości ok. 50 kg/ha N, 25 kg/ha P2O5 i 120 kg/ha K2O.
Obornik jak aspiryna
Nawożenie dobrze przefermentowanym obornikiem uzupełnia niedobór wszystkich składników pokarmowych, wywożonych z łąk niekiedy przez dziesięciolecia. Przyjęło się nawet nazywać coroczne nawożenie NPK pełnym nawożeniem, a to tylko azot, fosfor i potas, a gdzie wapń, magnez, siarka, sód i szereg mikroelementów niezbędnych w kształtowaniu dobrej jakości zbiorowisk łąkowych? W oborniku, szczególnie bydlęcym, są one w ilościach zbliżonych do potrzeb nawozowych roślin i samych przeżuwaczy.
– Dobrze rozdrobniony obornik chroni powierzchniową warstwę gleby łąkowej przed nadmiernym bezproduktywnym parowaniem, a zimą przed przemarzaniem węzłów krzewienia. Moim zdaniem obornik jest niezbędnym elementem renowacji zdegradowanych łąk. Co więcej, nawóz ten jest najlepszym „lekarstwem” na zaniedbane łąki, a nawożąc nim co kilka lat utrzymuje się ich wysoką produkcyjność – mówi prof. Roman Łyszczarz z UTP w Bydgoszczy.