Jakby mało było rolnikom kłopotów z aurą jesienną, przebieg pogody do drugiej dekady grudnia nie zrealizował wymaganych zmian w roślinie, wynikających z trzeciego etapu hartowania.
Proces
pełnego hartowania ozimin zachodzi przy
nieprzerwanym, długim działaniu temperatur ujemnych, stopniowo się obniżających. Podczas mrozu dochodzi do powolnej krystalizacji wody w przestrzeniach międzykomórkowych oraz wiązkach przewodzących i ubytku wody w cytoplazmie, co eliminuje zabójcze dla komórek zamrożenie – krystalizację ich struktur wewnętrznych. Rośliny dopiero po takim cyklu pogodowy nabywają
pełną mrozoodporność, deklarowaną przez hodowców odmian. Aby nastąpiło to zjawisko, rośliny muszą
przerwać wzrost wydłużeniowy i krzewienie. Procesy te są bowiem nierozerwalnie związane ze
zwiększoną ilości wody w komórkach i nadmiernie uwodnioną cytoplazmą, co wyklucza proces hartowania i zmniejsza zimotrwałość, a zwłaszcza mrozoodporność.
Przy dalszej łagodnej pogodzie
nie można więc liczyć na 100-procentową mrozoodporność roślin. Jeżeli zatem zimą nastąpi kilkudniowy spadek temperatury, wystarczy do –12°C, zwłaszcza przy braku okrywy śnieżnej,
na zbożach i rzepaku mogą wystąpić większe straty w obsadzie polowej, niż można się spodziewać po deklarowanej przez hodowców zimotrwałości odmian. Rolnikowi n...