- Wszystko zaczęło się od stonki ziemniaczanej. W czasach II wojny światowej był to szkodnik kwarantannowy, który zagrażał ziemniakom. Wówczas w Polsce ziemniaków było ponad 2 mln hektarów i była to uprawa strategiczna, zarówno dla wojska, ale także żywienia trzody chlewnej - opowiada prof. Marek Mrówczyński.
Jak podkreślił prof. Mrówczyński, to właśnie skutki inwazji tego szkodnika przyczyniły się do rozwoju Instytutu Ochrony Roślin, który swoją pierwszą siedzibę miał w Puławach.
Jak podkreślił prof. Mrówczyński, to właśnie skutki inwazji tego szkodnika przyczyniły się do rozwoju Instytutu Ochrony Roślin, który swoją pierwszą siedzibę miał w Puławach.
Jak obniżyć zużycie chemii?
- Według statystyk IOR, na podstawie danych Inspekcji Ochrony Roślin, najwięcej chemii w zakresie ochrony roślin w Polsce używa się w sadach, bo ponad 10 kg/ha - mówił prof. Mrówczyński. - Odwrotnie, najmniejsze zużycie jest w uprawach rolniczych, szczególnie w przypadku żyta i owsa - ok. 0,5 kg/ha - dodał.
A jakie zadania i wyzwania stoją przed Instytutem w zakresie ochrony roślin, a przede wszystkim wsparcia praktyki rolniczej? Strategia „od pola do stołu” mówi wyraźnie, że w całej Unii Europejskiej należy obniżyć zużycie środków ochrony roślin o połowę. Jaki pomysł na realizację tego zadania ma Instytut? Zachęcamy do obejrzenia wywiadu!