Nadmierne opady deszczu, kałuże stojące na polach i zatopiony w błocie sprzęt rolniczy – to częsty widok na polskich polach. Tego roku pogoda szczególnie nie rozpieszczała rolników. W związku z tym zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się z prośbą do ministra Jurgiela o podjęcie działań mających na celu dopuszczenie możliwości wykonania zabiegów agrotechnicznych do końca roku kalendarzowego.
Przepisy stanowią, że wywóz obornika, gnojówki i gnojowicy na pola uprawne musi być wykonany do końca listopada. Jednak bardzo złe warunki atmosferyczne nie pozwoliły rolnikom na zabiegi w określonym terminie. Czas goni, bo koniec listopada lada moment.
Jesiennym opadom deszczu nie ma końca, więc trudno znaleźć moment, kiedy na polu byłoby na tyle sucho, by wyjechać na nie z obornikiem. W takich okolicznościach wywóz nawozu i orka jest niemal niemożliwa. Następna okazja do wykonania tego zabiegi nastąpi dopiero z początkiem marca przyszłego roku. Jeśli rolnicy nie zdążą z nawożeniem pól teraz, przyszłoroczne uprawy jare mogą gorzej plonować.
Co więcej, Mazowiecka Izba Rolnicza alarmuje, że na Mazowszu udało się zebrać niespełna 30% kukurydzy. W związku z tym KRIR apeluje o zmianę terminu zakończenia okresu zbioru kukurydzy na ziarno, buraków cukrowych i ziemniaków żeby zachować uprawnienia do odszkodowań za szkody łowieckie, określone w przepisach wydawanych przez samorządy wojewódzkie.
al na podst. KRIR
fot. Sierszeńska
StoryEditor
KRIR: termin wywozu obornika musi być przedłużony
Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się do ministerstwa rolnictwa o podjęcie działań, które umożliwią wywóz obornika na pola do końca roku, czyli o miesiąc dłużej. To mogłoby pomóc rolnikom, którzy przez złą pogodę nie wykonali wszystkich zabiegów.