— Od pewnego czasu obserwuje, że na naszym terenie, od kilku lat właściwie nie wiem z jakiego powodu, zamieszkało w okresie jesienno-zimowym stado łabędzi, które żeruje na naszym rzepaku. Próbowałem je przeganiać, wjeżdżałem samochodem w ścieżkę, to bawiliśmy się w kotka i myszkę. Łabędzie przelatywały trzy, cztery ścieżki dalej i w końcu zrezygnowałem. Ptak jest fajny, nie mówiąc już, że jest pod ochroną, jesteśmy zdani na niego. Nie wiem, dlaczego sobie ten teren tutaj upatrzył ani tu blisko wody nie ma, ani jezior, ani stawów, ale przylatują, żerują i siedzą w rzepaku. Co zrobić, taki nasz widocznie los — mówi Wojciech Kaleciński prezes RSP Krobusz.
— Ponieważ w sąsiedzkie jest rzeka Odra, one tam pływają, a jak są głodne, to zaraz siadają na uprawy zielone i wyskubują — mówi Piotr Groehl, rolnik z Zimnic Małych. Jak zaznacza, łabędzi jest coraz więcej, a co za tym idzie większe szkody. — One kiedyś odlatywały, a teraz zostają, bo są łagodne zimy i już gniazda robią i jaja wysiadują. Już widziałem młode w stawach — dodaje Piotr.
Czytaj także: Jak skutecznie odstraszyć ptaki niszczące uprawy?
—...