StoryEditor

Łatwiej straszyć niż rozmawiać o faktach

Wizerunek rolnictwa w opinii społecznej z roku na rok jest coraz gorszy. "Miastowi" początkowo zazdrościli dopłat bezpośrednich i funduszy pomocowych nie rozumiejąc, że dopłaty te są także do tego, co codziennie zjadają. W te niekorzystne dla rolników opinie wpisuje się postrzeganie chemicznej ochrony roślin jak demona. Czy można zatrzymać ten trend? W tym celu konieczna jest edukacja rolników i społeczeństwa pozarolniczego – taki wniosek płynie z konferencji Polskiego Stowarzyszenia Ochrony roślin (PSOR) prezentującej raport – podręcznik dobrych praktyk rolniczych.
18.04.2018., 16:04h
PSOR jest organizacją skupiającą i reprezentującą interesy działających na naszym rynku producentów i importerów środków ochrony roślin. W ciągu niespełna 20 lat istnienia podejmowała wiele działań. Najbardziej zanan rolnikom jest akcja zbiórki opakowań po środkach ochrony roślin. Dzięki niej rolnicy mogą bezpłatnie oddać opróżnione i wypłukane opakowania do punktu, gdzie je kupili, a sprzedawca ma obowiązek je odebrać. Organizacja działa także na rzecz zwalczania podrabianych czy fałszowanych środków ochrony roślin. Teraz działania te zostały przedstawione we wspólnym raporcie, który służyć ma m.in. poprawie wizerunku rolnictwa.
Aleksandra Mrowiec
 - Wizerunek rolnictwa jest mocno w mediach demonizowany. Pojawił się mit, jakby to producenci żywności truli społeczeństwo. Koniecznie trzeba walczyć z tym kłamstwem – powiedziała Aleksandra Mrowiec kierownik projektów w Polskim Stowarzyszeniu Ochrony Roślin, w tym zbiórki opakowań i tematem podróbek środków ochrony roślin.


- Naszym najnowszym dzieckiem jest raport pt. „Cel: rolnictwo zrównoważone”. Jest to kompendium wiedzy na temat bezpiecznego stosowania środków ochrony roślin - powiedziała dr  Joanna  Gałązka kierownik projektu związanych z bezpieczeństwem stosowania środków ochrony roślin. Raport będzie można pobrać ze stron internetowych PSOR-u, a dla chętnych grup, jeśli będzie taka potrzeba organizacja przygotuje go w wersji drukowanej.
dr Joanna Gałązka
- Mamy świadomość że w raporcie nie ma wszystkiego  Zawiera on jednak najważniejsze elementy bezpiecznego i zrównoważonego rolnictwa. - powiedział Marcin Mucha - dyrektor PSOR. Raport jest jednym z elementów walki o wizerunek rolnictwa i branży środków ochrony roślin.

- Od 2015 r. staramy się docierać do mediów głównego nurtu, aby ogół społeczeństwa był informowany o tym, czym naprawdę są środki ochrony roślin.  O tym, że są one niezbędne w nowoczesnej gospodarce - powiedziała  Aleksandra Mrowiec. Dodała że przekaz ten zawiera m.in. informacje o tym, że środki stosowane zgodnie z zasadami, nie mogą być przyczyną zatrucia żywności, pszczół czy ludzi. Nie są to też przypadkowe substancje, nieprzebadane pod względem toksykologicznym i środowiskowym. Tylko jedna na 40 tys. substancji jest rejestrowana.
Marcin Mucha
- W raporcie i komunikacji ze społeczeństwem nie chodzi nam o promowanie środków ochrony roślin, ale o przekazanie rzetelnej wiedzy – dodał Marcin Mucha. Zauważył, że zła opinia o środkach wynikać może z mody i promowania tzw. zdrowej żywności.

- Nie jesteśmy przeciwnikami eko, bio, nature czy organnic. Każdy ma prawo do własnej drogi i wyboru żywności, którą uważa za odpowiednią. Jednak nie zgadzamy się, aby te produkty były promowane w kontrze do produktów z rolnictwa konwencjonalnego, jako zdrowsze, bo tak rozumując, w domyśle, te konwencjonalne są... mniej zdrowe – dodał Mucha. Przypomniał że w społecznym przekazie nie mówi się w ogóle o tym, że w rolnictwie ekologicznym także można stosować środki ochrony roślin, choć ograniczoną ich liczbę. Oprócz promowania produktów eko jako zdrowszych, dochodzą działania wymierzone wprost w konwencjonalne metody z użyciem środków ochrony roślin. Przykładem są tzw. czarne i białe listy produktów.

- Staramy się dementować czarne i białe listy - powiedziała Aleksandra Mrowiec. Wprowadzają one w błąd - stwierdziła - każda żywność dopuszczona do obrotu jest bezpieczna. Świadczyć o tym mają wyniki badań w Polsce SANEPID-u czy w Europie EFSA nad zanieczyszczeniami płodów rolnych pozostałościami środków ochrony roślin. W Europie jedynie 1,6% produktów wykazało przekroczenie najwyższych dopuszczalnych pozostałości środków ochrony roślin.

- Były to przekroczenia tzw. MRL–ów, czyli poziomów dopuszczenia handlowego, który jest 100-ktornie mniejszy od poziomu, który byłby niebezpieczny - dodała Morawiec. Jednak sygnały o tym docierają do społeczeństwa, które niedoinformowane wpada w panikę i w ten sposób powstaje coraz gorsza opinia o środkach ochrony roślin. Pojawiają się jeszcze nieprecyzyjne informacje. Przykładem jest afera sprzed dwóch lat z fipronilem stosowanym w kurnikach. Substancja ta była stosowana jako środek ochrony roślin w Polsce, ale miało to miejsce ponad 10 lat temu. Wykryta teraz w kurnikach była użyta jako środek weterynaryjny – biobójczy. Jednak łatka środka ochrony roślin została przyklejona i znowu odium spadło na ochronę roślin.

Natomiast nie można do nieporozumień wliczyć decyzji władz europejskich o wycofaniu neonikotynoidów z zapraw nasiennych. Ta miała miejsce na podstawie niezatwierdzonej procedury. Czy jest to w takim razie zła wola polityków i podawanie się populistycznie podyktowanym interesom?

- To co zrobiono z neonikotynoidami kojarzy mi się z mandatem, który otrzymałbym za jazdę z prędkością 49 km/godz. w terenie zabudowanym, a policjant twierdziłby, że jest projekt, aby zmniejszyć dopuszczalną prędkość do 20 km/godz.  Postępowanie takie jest dalekie od praworządności na poziomie europejskim - powiedział dyrektor Mucha.  Zaznaczył że decyzja ta nie tylko nie jest poparta zatwierdzonymi przepisami, ale nie spełnia celu, jaki miało wycofanie zapraw. Badania sondażowni Kleffmann pokazują że od czasu wycofania zapraw w rzepaku jesienne zużycie środków ochrony roślin do opryskiwania wzrosło o kilkaset procent. To większe zagrożenie przypadkowym wytruciem pszczół, niż stosowanie zapraw. PSOR sprawdza także stan pszczelarstwa w Polsce.

- W niesprawiedliwie złym świetle przedstawiane są informacje o wymieraniu pszczół. Nic takiego w Polsce nie ma miejsca. Jest wprost przeciwnie. Liczba rodzin pszczelich z roku na rok wzrasta - powiedziała dr Joanna Gałązka. Dodała że najpoważniejszym problemem są choroby pszczół i pasożyty. Przypadki zatrucia są sporadyczne i wynoszą około 1%. Niemniej i tego 1% nie powinno być. Dlatego trzeba rolników edukować w kwestiach dobrych praktyk ochrony roślin.

PSOR przygotował kampanię o nazwie „Z kamerą wśród pszczół  – pszczoła Kaja opowiada”. Informuje ona na kanale YouTube o roli pszczół dla rolników i roli rolnictwa dla pszczelarzy.
tcz
Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. listopad 2024 03:31