Nicienie, w tym ziemniaczane, potrzebują do optymalnego rozwoju wilgotnej gleby. Dwa kolejne suche sezony mogą jednak sugerować, że walkę z nimi można sobie odpuścić. To jednak tylko pozorny spokój, gdyż pasożyty te potrafią namnażać się lawinowo nawet podczas krótkotrwałej poprawy uwilgotnienia gleby i wzrostu temperatury powietrza do 16–18°C. Są stałym elementem mikroflory glebowej i głównymi sprawcami chorób płodozmianu, tzw. zmęczenia gleby.
Do najważniejszych gospodarczo nicieni w uprawie ziemniaków należą endopasożyty osiadłe (pasożyty wewnętrzne) reprezentowane przez mątwiki (m. ziemniaczany i m. agresywy) i guzaki (g. północny, g. amerykański i g. holenderski) oraz gatunki wolno żyjące, tj. niszczyki (n. ziemniaczak, n. zjadliwy), krępaki (z rodzaju Trichodorus i Paratrichodorus) oraz korzeniaki (k. szkodliwy, k. pospolity). Wiele z nich ma status organizmu kwarantannowego – podlega obowiązkowi zwalczania.
Żerujące na ziemniakach nicienie osłabiają kondycję roślin, zaburzają rozwój korzeni, mogą też nasilać infekcje grzybowe oraz przenosić wirusy. Zasiedlone pasożytami uprawy słabiej plonują, a bulwy mają gorszą wartość użytkową i handlową. Różnorodność gatunków, odmienne wymagania środowiskowe, szeroki zakres roślin żywicielskich, często brak specyficznych objawów żerowania utrudniają ich zwalczanie.
Walka z tymi pasożytami polega m.in. na sadzeniu odmian o podwyższonej odporności, agrotechniką i higiena pola, odpowiednią budowa płodozmianu, czy ostatecznie środkami ochrony roślin…
Pełny tekst artykułu publikujemy w wydaniu 10/2019 „top agrar Polska”.
[bie]
StoryEditor
Nicienie namnażają się lawinowo
Nicienie ziemniaczane to niemal niewidoczne szkodniki, w przeciwieństwie do skutków ich obecności na uprawach. Bagatelizowane, potrafią znacząco zwiększyć liczebność i zakres strat.