W sobotę dużo deszczu spadło w pasie Dzierżoniów (ponad 70 mm), Legnica, Leszno, Poznań, Piła, Chojnice, Lębork oraz w rejonie Nowego Miasta Lubawskiego. Z kolei w niedzielę najwięcej wody spadło na południowym zachodzie kraju, zwłaszcza w rejonie Odolanowa, Opola i Warszowic (patrz mapy: I sobota, II niedziela).
W sobotę deszcze były rozciągnięte na pasie biegnącym po skosie od południa do północy, natomiast w niedzielę skumulowały się głównie w woj. dolnośląskim, opolskim, śląskim oraz na południu Wielkopolski. Tego dnia rekordzistą okazało się Opole, gdzie spadło 102,7 mm deszczu/m2. W kilku miejscowościach znacznie przekroczyły wartości 50 mm, są to:
- Namysłów (woj. opolskie) – 76,3 mm
- Ligota Górna (woj. opolskie) – 69,5 mm
- Ostrzeszów (woj. wielkopolskie) – 69,2 mm
- Grabownica (woj. dolnośląskie) – 63,2 mm
- Warszowice (woj. śląskie) – 62,5 mm
- Odolanów (woj. wielkopolskie) – 57,1 mm (patrz mapa opadów).
W innych rejonach opady były znacznie mniejsze, chociaż lokalnie o znaczeniu produkcyjnym dla roślin uprawnych, gdyż gleba przesiąknęła tam do strefy korzeniowej. Są to np. miejscowości:
- Grzmiąca (woj. zachodniopomorskie) – 25,7 mm
- Radoszewice (woj. wielkopolskie) – 25,7 mm
- Kuligi (woj. warmińsko-mazurskie) –24,0 mm.
Szkoda, że tak znaczące opady są źle rozłożone czasowo. Wypełniają normę miesięczną, lecz rośliny korzystają z nich w ograniczonym zakresie, a okresy bezopadowe wynoszą po ok. 20 dni, nie zaspokajając ich stałych potrzeb wodnych. Na polach dominuje więc susza, zwłaszcza na wielu nienawadnianych uprawach kukurydzy, buraka cukrowego, czy ziemniaka. Dla tego ostatniego nagła dostawa dużej dawki wody skutkuje wtórnym rozwojem nowych bulw lub zniekształceniem tych już wykształconych, ze stratą dla plonu handlowego i jego jakości.
[bie]