Wczesne sadzenie ziemniaków to szansa na wysokie plony, chociażby z powodu wydłużonej wegetacji roślin czy większych rezerw wody w glebie po zimie. Pomijając jednak technologię ich produkcji na bardzo wczesny zbiór, sadzenie bulw w niedostatecznie ogrzaną glebę wiąże się z dużym ryzykiem. Po ubiegłym sezonie zapewne wiedzą o tym już więcej producenci kukurydzy, co może być także nauczką dla producentów ziemniaków. Procesy chemiczne we wnętrzu bulwy i zjawisko wschodów inaczej przebiegają w obecności wody o bardzo niskiej temperaturze (2–4°C), a inaczej i w innym rytmie, gdy jej temperatura wynosi min. 6–7°C.
Temperatura gleby na starcie wegetacji ziemniaka odgrywa ważną rolę ze względu na dwa elementy: termin sadzenia bulw oraz długość okresu od sadzenia do wschodów. U odmian wczesnych następuje to w ciągu 20–25 dni, u późniejszych i przy mniej sprzyjających warunkach pogodowych mogą one przeciągnąć się do 35 dni. Sadzenie ziemniaków w zbyt zimną glebę, tj. poniżej 7°C na głębokości umieszczania bulw opóźnia wschody. Już na starcie traci się więc oczekiwany efekt z wydłużonej wegetacji. Proces kiełkowania ziemniaka wymaga bowiem minimalnej temperatury gleby 7°C, do wzrostu korzeni jest to 10°C.
Pełny tekst artykułu, w tym wiele sugestii i porad praktycznych, znajduje się w wydaniu 4/2018 „top agrar Polska”.
[bie]
StoryEditor
Nie sadzić za wcześnie
Wczesne sadzenie ziemniaków to szansa na wyższe plony. Jednak nadmierny pośpiech nie jest wskazany, o czym można się boleśnie przekonać, gdy przymrozki wiosenne przyjdą w połowie maja.