StoryEditor

Nowe prawo GMO – sadzenie możliwe, ale niemożliwe

Mamy nowe przepisy dotyczące organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Teoretycznie uprawa GMO została dozwolona, ale tylko teoretycznie, ponieważ ilość wymogów, jakie trzeba spełnić oznacza, że w praktyce nikt nigdy nie będzie mógł rozpocząć sadzenia transgenicznych nasion.
11.02.2018., 12:02h
W rządowym projekcie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych czytamy, że jego podstawowym celem jest „zwiększenie stopnia bezpieczeństwa dla zdrowia ludzi i dla środowiska przez ustanowienie mechanizmów umożliwiających skuteczną kontrolę oraz ograniczanie upraw GMO”. Autorzy ustawy podkreślają, że projekt dostosowuje polskie przepisy do unijnych oraz wykonuje wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2014 r. w kwestiach zgłaszania, rejestracji i powiadamiania o uprawach GMO opinii publicznej.
Długa lista zakazów i nakazów
Podczas prac parlamentarnych posłowie nie ukrywali, że celem proponowanych przepisów jest zagwarantowanie, że Polska będzie wolna od GMO. Stąd wiele zapisów, które w praktyce uniemożliwiają uprawę GMO. Na przykład, aby wpisać uprawę do rejestru, rolnik musi najpierw uzyskać zgodę wszystkich właścicieli nieruchomości położonych w promieniu 30 km od gospodarstwa, na którym planuje siać transgeniczne nasiona. Początkowo rząd planował, aby były to 3 kilometry. 
- Dzięki stronie społecznej zwiększyliśmy to do 30 km. Nigdy za dużo zabezpieczeń, chodzi o to, aby GMO nie rozlało się po polskich polach – przekonywał w Sejmie Jarosław Sachajko z Kukiz’15.

Niezbędne jest również stworzenie dokumentacji, która udowodni, że planowana uprawa GMO nie będzie miała negatywnego wpływu na bezpieczeństwo środowiska. Pozytywną opinię będą musiały wydać również władze samorządowe: rada gminy, rada powiatu i sejmik województwa. Co więcej, za nieprzestrzeganie takich przepisów grożą kary więzienia. Za nielegalną uprawę GMO można pójść do więzienia na  minimum 2 lata i maksimum 5 lat.
Czy to wystarczy?
Mimo to, zdaniem niektórych posłów, to za mało. A w projekcie powinny znaleźć się jeszcze ostrzejsze zabezpieczenia przed GMO. - Posłowie Prawa i Sprawiedliwości pozwolili na przyjęcie dziurawej ustawy, która spowoduje, że uprawy GMO rozleją się po Polsce. Te przepisy nie zabezpieczają interesu ani rolników, ani  konsumentów – powiedział na konferencji po przyjęciu ustawy przez Sejm poseł Jarosław Sachajko.

Natomiast posłowie PiS uważają, że ustawa gwarantuje, że Polska będzie wolna od GMO - Myślę, że mamy w Polsce system zabezpieczający przed GMO. Rozumiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Każdy pozostaje przy swoim zdaniu, ale wszystkich proszę, że jeżeli gdziekolwiek pojawią się przykłady upraw GMO w Polsce, to obowiązkiem nas wszystkich jest zgłosić to do organów ścigania. Jeżeli ktoś się boi zgłaszać takie przypadki osobiście, to niech to zrobi przez posłów – mówił Jan Krzysztof Ardanowski z Prawa i Sprawiedliwości. 

Ustawa trafi teraz do Senatu.    wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 00:42