Dodał, że te trudniejsze warunki, to m.in. coraz mniejsza dostępność powierzchni możliwej do wykorzystania rolniczego na świecie. Innym niekorzystnym zjawiskiem są spadające nakłady i poziom stosowania nawozów czy substancji chemicznej środków ochrony roślin w Europie.
- W latach 1950-70 udział czynnika biologicznego, czyli odmian, wynosił około 18%. Obecnie wynosi on ponad 60%. Zmiana wynikała z nowej struktury upraw i większej specjalizacji rolników - dodał dr Oleksiak. Niestety wykorzystanie potencjału biologicznego, choćby wykazywanego w doświadczeniach PDO, jest w rolnictwie zbyt małe. Efektem jest niższe plonowanie, niż możliwe do uzyskania. Przyczyną różnic w plonach jest słabsze stanowisko, niższe nawożenie, ale głównym czynnikiem wg eksperta jest niekorzystanie z kwalifikowanego materiału siewnego.
Rozbieżne dane statystyczne
Szacunki wykorzystania kwalifikowanego materiału siewnego za ostatni rok wg GUS wynoszą około 17%, natomiast wg PIORiN około 24%. Zróżnicowane jest też geograficzni w kraju wykorzystanie kwalifikatu. Gorzej sytuacja wygląda w województwach wschodnich i południowo-wschodnich.
– Postęp biologiczny, to nie tylko wyższy plon, ale też jakość. Przykładem jest np. wzrastająca odporność odmian na mączniaka, septoriozę i mrozoodporność. Jak pokazują dane z lat tendencja jest tutaj pozytywna - powiedział dr Oleksiak.
Głos z ministerstwa
– Przed hodowlą roślin stawiamy zadania, które powinna spełnić. Ich realizacja ma być możliwa dzięki wprowadzeniu strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju premiera Morawieckiego. Wśród ponad 60 projektów strategii jest 16 zaproponowanych przez ministerstwo rolnictwa a wśród tych jeden dotyczący wsparcia hodowli roślin - powiedział dr Bogusław Rzeźnicki z MRiRW.
Program wsparcia hodowli zawiera kilka działań. Będzie to ustalenie kierunków hodowli, realizacja badań podstawowych realizowane przez instytuty rolnicze we współpracy ze spółkami hodowlanymi i PIN-em.
Kolejnym działaniem jest realizacja badań i rozwoju na rzecz hodowli. Są tam pieniądze dla przedsiębiorstw, które mogą realizować projekty np. wprowadzania innowacyjnych odmian. Mają zostać także wykorzystane istniejące zasoby genetyczne. Następnym działaniem jest promocja krajowej hodowli roślin. Trzeba rolnikom uświadomić jak ważna jest nowa odmiana i dobry jakościowo materiał siewny.
Bieżące działania dla hodowli roślin i nasiennictwa, które mają być zrealizowane do roku 2020 to ustalenie kierunków hodowli roślin w Polsce, realizacja projektów badawaczo-rozwojowych, utworzenie konsorcjum „Grupa Polskie Nasiona”, upowszechnienie informacji o korzyściach jakie daje kwalifikat, ograniczenie nielegalnego obrotu nasionami a także otwarcie polskiej hodowli na rynki zagraniczne.
Debata panelowa
Po serii wykładów miała miejsce debata uczestników konferencji.
- Podstawowym sposobem na zwiększenie wykorzystania kwalifikowanego materiału siewnego jest zmiana struktury rolnictwa. Gospodarstwa duże będą bardziej zainteresowane wykorzystaniem nasion kwalifikowanych nasion– powiedział prof. Sławomir Podlaski.
- Dopłaty do materiału siewnego w ramach de minimis nie mają już takiego znaczenia jak kiedyś. Rolnicy korzystają z tej puli nie tylko na nasiona i więksi szybko wykorzystują tę kwotę - powiedział prezes Leszek Chmielnicki.
Nie zgadzał się z tym prezes Sikora ze związków branżowych. Powinna być bezpośrednia dopłata do materiału siewnego - tego oczekują rolnicy. Dodał, że rolnicy oczekują też określonej jakości odmian. Przykładowo wybierali zagraniczne pszenice, bo mają lepsze białko. Teraz poszukują odpornych na mróz i grzyby.
- Wspólna Polityka Rolna konserwuje układ obecnej struktury rolnictwa. Powoduje to, że rolnictwo nie rozwija się a tym samym powoli rośnie wykorzystanie kwalifikatu - powiedział Zbigniew Kaszuba - rolnik i nasiennik z woj. pomorskiego. Dodał że mimo tej konserwy, i tak postęp jest duży. - Jesteśmy już samowystarczalni pod względem zbóż a nawet jesteśmy od lat eksporterami. Ponadto wykorzystanie kwalifikatu przecież wzrosło z poziomy 7% do obecnych kilkunastu czy kilkudziesięciu - dodał Kaszuba.
Paneliści zgodzili się z koniecznością utrzymania a nawet podniesienia dopłat do materiału kwalifikowanego. Powinny one być oddzielone od de minimis, aby nie wyczerpywać tej puli. Bogusław Rzeźnicki z ministerstwa rolnictwa uważa, że warto uczyć rolników i pokazywać im korzyści z kwalifikatu.
Istnieje możliwość wpłynięcia na wykorzystanie kwalifikowanego materiału siewnego przez przemysł przetwórczy. Firmy przetwórcze powinny wiedzieć czy przerabiają określoną odmianę czy biomasę o niepewnym pochodzeniu genetycznym - zauważył prof. Podlaski.
- Jako PIN byliśmy u ministra Jurgiela już dwa razy aby przedstawić mu kwestię wykorzystania dobrej odmian jako innowacji. Proponowaliśmy włączenie tej sprawy w PROW - powiedział prezes Chmielnicki. Wsparcie przez PROW powinno być rynkowe a to przełoży się na kondycję spółek hodowlanych i przedsiębiorstw nasiennych.
- Świadomość rolników o korzyści z wykorzystania kwalifikatu jest. Jest też wiedza prawna wśród nich o nielegalnym kupowaniu z szarej strefy czy opłat licencyjnych. Niestety nie ma narzędzi egzekwowania swoich praw przez hodowców. Trzeba zmienić legislację - powiedział prof. Bujak dyrektor IHAR w Radzikowie.
tcz
fot. Walerowska, Czubiński