W tym sezonie susza jest wyjątkowo dotkliwa – najbardziej ucierpią z jej powodu rolnicy. Plony są katastrofalnie niskie! Niestety, naukowcy nie mają dobrych wieści – oceniają, że sytuacja hydrologiczna kraju będzie się pogarszać nie tylko z uwagi na zmiany klimatyczne, ale także z powodu niewłaściwie prowadzonej przez dziesięciolecia gospodarki wodnej.
– Żeby zapobiegać i powodziom, i suszom potrzebne jest odpowiednie magazynowanie wody. Jest to tym bardziej istotne, że modele klimatyczne przewidują utrzymanie bieżącego trendu – twierdzi dr hab. Zbigniew Popek z SGGW.
Kilkanaście lat temu średni roczne temperatury były nieco niższe. Zimą padał śnieg, a pokrywa śnieżna utrzymywała się długo. Zgromadzone w ten sposób opady z półrocza zimowego, były uwalniane wraz z nadejściem wyższych wiosennych temperatur, czyli akurat w momencie, gdy wodę zaczynają pobierać rośliny. Obecnie zimą coraz częściej padają deszcze, a niezagospodarowana przez rośliny woda po prostu odpływa.
Latem również temperatury były niższe, a bardzo intensywne opady nie zdarzały się tak często. Tak zwane opady nawalne są bardzo niekorzystne – nadmiar wody nie nadąża wsiąkać w grunt i w większości odpływa, nierzadko powodując przy tym powodzie. Intensywne deszcze nie powodują więc zwiększenia się zasobów wodnych.
Lepsza gospodarka wodna wymaga budowy nowych zbiorników retencyjnych, które będą gromadziły wodę w sezonie zimowym. W Polsce nie ma możliwości topograficznych na budowanie dużych zbiorników retencyjnych, pozostaje tzw. mała retencja. Istotną rolę w gromadzeniu zasobów wodnych odgrywają rzeki. Im bardziej są one naturalne, tym lepiej. Nurt rzeki płynącej meandrami jest wolniejszy – tym samym woda dłużej jest zatrzymywana na danym obszarze. Z kolei otaczające ją tereny zalewowe także pełnią funkcję zbiorników retencyjnych.
Zdaniem inżynierów z SGGW, mimo budowy oczyszczalni ścieków rzekom daleko do dobrego stanu ekologicznego. To, co dla nas jest zanieczyszczeniem, dla roślin jest pokarmem. Rośliny absorbują znaczne ilości spływającego z pól fosforu i azotu. Oczywiście, gdy wodnej roślinności jest za dużo pojawiają się innego typu zanieczyszczenia. Nadmiar martwej materii w rzekach, a zwłaszcza w zbiornikach wodnych, powoduje pogarszanie się jakości wód w wyniku jej rozkładu beztlenowego.
Naukowcy podkreślają jednak, że dzięki odpowiedniej gospodarce wodnej można będzie poradzić sobie z malejącymi zasobami wodnymi nawet w obliczu nieuchronnych zmian klimatycznych.