Co w takiej sytuacji mogą zrobić rolnicy? Radzić sobie samodzielnie z wykorzystaniem dostępnych środków i możliwości, bo na pomoc kół łowieckich w walce ze zwierzyną łowną w wielu obwodach łowieckich często nie można liczyć.
- Grodzenie pól – to spora inwestycja, ale często dająca wymierne efekty. Ogrodzenia mogą być trwałe (z drewnianymi lub metalowymi słupkami) lub sezonowe (słupki plastikowe). W obu przypadkach potrzebne są setki lub tysiące metrów bieżących drutu, podłączonego do napięcia pobieranego z akumulatora samochodowego.
- Odstraszanie zwierzyny – to temat rzeka. Pisaliśmy już kilkukrotnie o różnych sposobach na przeganianie leśnych intruzów z pól, ale zebraliśmy najpopularniejsze z nich w jednym zestawieniu:
- armatki hukowe - w rurze PCV o średnicy 100 mm montuje się gruby lont, o którego poprzywieszane są petardy. Podpalając lont sprawiamy, że co kilkanaście lub kilkadziesiąt minut jedna z petard odpalana jest od lontu i wybucha płosząc zwierzynę.
- butelki z zapachami innych zwierząt – na polu rozstawia się kijki do których przywiązuje się plastikową butelkę, do której wkłada się kawałek chusteczki higienicznej lub ligniny. W butelce robimy kilka małych otworów i na chusteczkę wstrzykujemy kilka mililitrów specjalnego preparatu, który zawiera zapachy naturalnych szkodników dzikich zwierząt (wilka, niedźwiedzia, rysia) lub zagrożeń dla zwierząt (zapach spalonego lasu),
- worki foliowe i stara odzież porozwieszane na palikach,
- ludzkie włosy lub kawałki mydła,
- zaprawianie nasion kukurydzy, także z dodatkiem papryczki chilli,