Zadzwonił do nas Czytelnik z takim właśnie pytaniem. Jego obawy wzbudziła kwestia, czy po zastosowaniu azotu rośliny staną się jeszcze bardziej podatne na szkodliwe działanie mrozu. Generalnie należy mieć na uwadze fakt, że zboża ozime są już rozhartowane i na obecnym etapie ich rozwoju nie mówimy już o typowej mrozoodporności. Teraz ich odporność na niskie temperatury jest praktycznie taka sama jak zbóż jarych. Podanie zatem azotu nie może być rozpatrywane w kontekście odporności roślin na mróz.
Osobną kwestią jest fakt, że dla pełnego wykorzystania potencjału plonotwórczego roślin azot powinno się im dostarczyć w optymalnym terminie. Jeśli pszenica ozima znajduje się w fazie 1. kolanka to powinna otrzymać drugą dawkę azotu, bez względu na panujące warunki. Wykluczamy oczywiście stosowanie nawozu na śnieg, który spadł w wielu regionach kraju czy podczas innych anomalii pogodowych. Jeśli rośliny zaczynają już blednąć, co można zaobserwować na niektórych plantacjach zbóż, to z podaniem azotu nie można czekać. W myśl zasady, że to nawóz powinien czekać na rośliny, a nie rośliny na nawóz – trzeba je koniecznie zasilić.
Ewentualne uszkodzenia
Rośliny oczywiście mogą zostać uszkodzone przez mróz. Fakt, że np. jakiś gatunek na danym etapie rozwoju wytrzymuje działanie temperatury np. –4oC oznacza odporność na krótkotrwałe działanie takiej temperatury. Powtarzające się przez kilka kolejnych nocy przymrozki w jakimś stopniu na pewno uszkodzą rośliny.
W przypadku zbóż ozimych uszkodzeniu ulec mogą najmłodsze przyrosty, a objawy obserwować można po kilku dniach w postaci intensywnie ciemno zielonego koloru iści i zasychania końcówek np. najmłodszych liści po upływie kilkunastu dni.
jd, fot. Sierszeńska