Praca z pszczołami, odczuwanie ich ciepła i napawanie się zapachem wosku i miodu to kontemplacyjne przeżycie, pełniące funkcję terapeutyczną – to zdanie wypowiedziane przez Joachima Pettersona widnieje na stronie internetowej gospodarstwa.
Korzenie dzisiejszej działalności Agnieszki i Piotra Smakulskich tkwią w pakosławskim (powiat rawicki) gospodarstwie rodziców pana Piotra, którzy zajmowali się pszczelarstwem. Ojciec – Maciej Smakulski nabył pierwsze ule w latach 70. ubiegłego wieku. I choć plany były inne, syn Piotr Smakulski ukończył wrocławską politechnikę, los zdecydował o opuszczeniu Wrocławia cztery lata temu i powrocie do pszczół. Już nie sam, ale z żoną Agnieszką – pedagogiem, która aktualnie wykorzystuje swoje umiejętności w pakosławskim gospodarstwie pszczelarskim.
– Do pszczelarstwa trzeba było dojrzeć – mówi pan Piotr. Na pytanie, dlaczego nie od razu pszczelarstwo, uzyskuję odpowiedź wartą rozważenia przez wszystkich rodziców: może pszczelarstwa w moim młodym życiu było zbyt dużo?
Nie tylko miód
Od początku wiedzieliśmy o koni...