Sytuacja na rynku nawozów jest cały czas napięta. Rolnicy nie chcą kupować nawozów, licząc na dalsze korekty cen. Grupa Azoty ostrzega, że lawinowy wzrost zamówień przed sezonem aplikacyjnym może doprowadzić do utrudnień związanych z transportem i logistyką. Jednocześnie cały czas utrzymuje się wysokie ryzyko wzrostu cen gazu. Na posiedzeniu komisji rolnictwa przedstawiciele rządu złożyli informację na temat sytuacji na rynku nawozów sztucznych.
Efekt agresji Rosji na Ukrainę - ograniczenia w dostępności źródeł energii
Wiceminister skarbu państwa Karol Rabenda przypomniał, że wpływ na rynek miały zarówno w 2022 roku, jak i obecnie, w coraz mniejszym stopniu, prawa popytu i podaży w zderzeniu z wydarzeniami o charakterze politycznym – agresja Rosji na Ukrainę oraz wynikające z tego tytułu implikacje. Ograniczenia w dostępności źródeł energii (wstrzymanie dostaw gazu do Polski oraz innych państw – kryzys gazowy), ich cena, dostępność/potencjalny brak dostępności nawozów, dopłaty do nawozów, informacje medialne o planowanych programach pomocowych, decydowały o okresach gwałtownego popytu, jak i przedłużającej się stagnacji.
Ceny gazu spadają, ale …nie ma gwarancji dla zachowania powyższego trendu
Dzięki styczniowej stabilizacji cen gazu ziemnego na rynku europejskim, pomimo znaczącego wzrostu cen r./r. pozostałych surowców używanych przy produkcji nawozów, w tym ceny energii elektrycznej, węgla, fosforytów i soli potasowej, z komunikatu z dnia 31 stycznia 2023 roku wynika, że Grupa Azoty obniżyła ceny nawozów od 1 lutego o 20-30%. Ministerstwo Skarbu Państwa zwraca uwagę, że ceny gazu - głównego surowca wykorzystywanego w produkcji nawozów, co prawda uległy korekcie, pozwalając na utrzymanie ciągłości produkcji przy pełnych obciążeniach, jednak z uwagi na trwający w dalszym ciągu konflikt w Ukrainie nie ma gwarancji dla zachowania powyższego trendu (w dalszym ciągu nie ma stabilnego ich poziomu). Ryzyko wzrostu cen gazu jest nadal wysokie. Nieprzewidywalna sytuacja na rynku surowców energetycznych będzie w dalszym ciągu czynnikiem warunkującym opłacalność produkcji lub konieczność jej ograniczenia, lub zatrzymania oraz wymagać będzie od producentów bardzo szybkich reakcji na zmiany otoczenia.
Rolnicy nie chcą kupować nawozów
Aktualnie spółki produkujące nawozy, borykają się z trudną sytuacją popytową – od wielu tygodni obserwowana jest stagnacja na rynku. Pomimo wystarczającej podaży krajowych produktów nawozowych oraz korzystnych (jak się wydaje w aktualnych realiach geopolitycznych) uwarunkowań cenowych producenci rolni swoje działania ograniczają jedynie do monitoringu cen w punktach handlowych, mając nadzieję na dalsze korekty.
- Szacujemy, że na rynku jest dostępnych 0,5 mln ton nawozów i oceniamy, że praktycznie cały sezon aplikacyjny jesteśmy w stanie zaspokoić na rynku polskim – przekonywał Tomasz Hinz prezes grypy Azoty.
Zdaniem Ministerstwa Aktywów Państwowych rolnicy, odwlekając decyzje zakupowe, stwarzają ryzyko wystąpienia zakłóceń w łańcuchach logistycznych z uwagi na skumulowany wzrost popytu w krótkim okresie czasu tuż przed pierwszą wiosenną aplikacją (niekorzystny w tym przypadku jest fakt dużego rozdrobnienia gospodarstw rolnych w Polsce) oraz obserwowane wzmożone dostawy m.in. węgla i zboża z walczącej Ukrainy, co dodatkowo potęguje aktualne wyzwania logistyczne.
Spadkowa tendencja cen płodów rolnych (zbóż, rzepaku) jest kolejnym niekorzystnym czynnikiem wpływającym na kondycję finansową producentów rolnych przekładającym się na niechęć do inwestowania w środki do produkcji, w tym w nawozy.
Polska jest zalewana tanim mocznikiem
To co niepokoi krajowych producentów nawozów (poza brakiem popytu) to drastyczny wzrost dostępności tańszych nawozów z importu spoza UE (rynek zalewany jest przez konkurencyjny cenowo mocznik), m.in. z Turcji, Uzbekistanu, Kazachstanu, Omanu, Indonezji. Dostępne statystyki importowe wskazują, że w okresie VII-X.2022 import nawozów azotowych do Polski wyniósł ok. 700 tys. ton (65% stanowił mocznik). Dla porównania w okresie VII-X.2021 import kształtował się na poziomie 262 tys. ton. Narastająco za 10 m-cy 2022 roku import nawozów azotowych do Polski wzrósł o 35% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Głos rolników - Wydali ostatnie pieniądze licząc na to, że pszenica będzie droższa
Na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa pojawili się także rolnicy, którzy zwrócili uwagę na to, jakie problemy mają w związku z sytuacją na rynku nawozów. Wielu z nich kupiło bowiem nawozy w momencie, kiedy ich ceny osiągnęły rekordy.
– Dużo ludzi kupiło ten nawóz na jesieni po 4 -4,5 tys. zł. Wydali ostatnie pieniądze licząc na to, że pszenica będzie droższa i jakoś to się zrekompensuje. Myśleli, że spłacą kredyt na przełomie roku, bo sprzedadzą pszenicę. Dziś, zamiast spłacać kredyt dochodzi w każdym miesiącu 2% do kredytu. Odsetki są duże – mówił Michał Kołodziejczak z Agro Unii, który podkreślił, że spółki nawozowe zanotowały w zeszłym roku rekordowe zyski.
– Ja rozumiem, że zyski muszą być, ale czy muszą być aż dziesięciokrotnie wyższe – kontynuował Tadeusz Szymańczak.
– Nie chcemy żadnych dopłat do nawozów. Rolnicy chcą kupić nawozy po normalnych cenach. W tamtym roku ceny nawozów były sztucznie zawyżone. Wyprodukowane były, kiedy cena gazu była niższa a sprzedawane były po cenie wyższej. Nie może być tak, że rolnik jest oszukiwany przez Państwo. Tym rolnikom, którzy kupili nawozy trzeba to zrekompensować – mówił Michał Zarzecki z Krajowej Rada Młodych Rolników, który zauważył, że jeżeli można zamrozić ceny gazu i prądu to można także ceny nawozów na poziomie września 2021 r.
– Rolnik musi walczyć o przetrwanie na ulicy. Byliśmy z kolegami w Chełmie, nikt nas nie słuchał. Przyjechaliśmy do Warszawy, nie chcieli z nami rozmawiać. Jesteśmy tu i co? Spółki Skarbu Państwa zabezpieczają swoje interesy i brońcie Panie Boże, żeby nie przyniosły strat, bo to głupio wygląda. Ale rolnik? Komu ja mam się poskarżyć? Prosiliśmy tyle razy, żeby zrobić porządek ze zbożem z Ukrainy. Co ja mam zrobić? Nawóz kupiony na kredyt po 4800 zł. Rzepak mam ofertę 2150 zł, a pszenicę 1100 zł. Prezes Grupy Azoty powiedział, że Agrochem sprzedaje nawóz po 2860 zł za tonę. To ja proponuję, żeby pan się zamienił ze mą miejscami. Wtedy porozmawiamy czy to jest odpowiednia cena – mówił Ireneusz Nowak rolnik z województwa lubelskiego.
Optymizm rządu
W przesłanej do komisji rolnictwa informacji możemy przeczytać, że: „Ceny nawozów mineralnych znajdują się nadal na bardzo wysokich poziomach. Niemniej jednak odnotowane w ostatnich miesiącach obniżki cen, zwłaszcza nawozów azotowych oznaczają zahamowanie trendu wzrostowego i są początkiem tendencji spadkowej, która prawdopodobnie będzie się utrwalała w najbliższych miesiącach".
wk
wk