– Zanieczyszczenie środowiska węglowodorami ropopochodnymi powstają, np. w miejscach po dawnych zakładach przemysłowych, stacjach paliw czy wzdłuż nieszczelnego rurociągu. Najgroźniejsze z nich, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, pochodzą też ze spalania paliw przez samochody – mówi dr Tomasz Płociniczak z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. Środowisko szczególnie właśnie na Śląsku jest silnie zanieczyszczone substancjami ropopochodnymi.
Rośliny mają moc uzdrawiania
Do oczyszczenia środowiska skażonego substancjami ropopochodnymi naukowcy postanowili wykorzystać rośliny oraz towarzyszące im mikroorganizmy – takie, które potrafią pobrać, przekształcić oraz zmagazynować niektóre węglowodory. Efektywność tego procesu (tzw. fitoremediacja) zależy głównie od aktywności mikroorganizmów ryzosferowych i endofitycznych (zasiedlających wnętrze rośliny), które są zdolne do degradacji zanieczyszczeń.
Naukowcy są w stanie wyizolować ze środowiska takie bakterie, które po pierwsze są zdolne do degradacji zanieczyszczeń, bo wykorzystują je jako źródło węgla i energii, a po drugie mogą produkować biosurfaktanty, dzięki którym zanieczyszczenia ropopochodne mogą być łatwiej pobierane zarówno przez mikroorganizmy, jak i przez same rośliny.
W ramach projektu przeprowadzone zostaną doświadczenia mające wyjaśnić interakcje pomiędzy wprowadzanymi do gleby bakteriami, a mikroorganizmami stale bytującymi w glebie oraz roślinami. Poznanie tych zależności ma umożliwić skuteczniejsze wspomaganie procesów fitoremediacji, czyniąc je bardziej wydajnymi w usuwaniu zanieczyszczeń ropopochodnych z gleb skażonych.
źródło: naukawpolsce.pap.pl