Ocenę tę zawarli w artykule dotyczącym rezultatów wprowadzonego przez Rosję w 2014 roku zakazu importu produktów żywnościowych z krajów UE. Autorzy analizują skutki rosyjskich kontrsankcji dla Rosji i dla Polski. Autorzy stwierdzają, że sankcje sprawiły, iż działalność wielu polskich podmiotów gospodarczych stała się trudniejsza. Część z nich znalazła się w kłopotach, nawet na skraju bankructwa. Dodają jednak, że częściowe odszkodowania ze środków UE, wsparcie rządu przy poszukiwaniu nowych nabywców w Azji Wschodniej, Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, a wreszcie najważniejsze – umiejętność adaptacji polskich przedsiębiorców pozwoliły nie tylko na uniknięcie spadku eksportu, ale i na zachowanie jego pozytywnej dynamiki.
Rosja była dla Polski tradycyjnym rynkiem zbytu produktów rolnych, dlatego wydawało się, że embargo na polską żywność było "celnym ciosem" – wskazują autorzy. Według nich opierano się na założeniu o "absolutnie mitycznym, bezgranicznie chłonnym i niemożliwym do zastąpienia rynku rosyjskim". Strata ważnego rynku miała skłonić polskich rolników i sadowników do wywarcia presji na elity polityczne kraju. Opierano się na założeniu o wpływowej pozycji grup społecznych dotkniętych embargiem.
Tymczasem polski eksport stale rośnie, a udział w nim Rosji spada – piszą autorzy, przytaczając wyniki polskiego eksportu z lat 2014–15. Sankcje sprawiły, że w 2014 roku wartość eksportu produktów rolnych do Rosji spadła o 30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a praktycznie do zera spadły dostawy owoców, warzyw i orzechów. Ale przy tym ogółem polski eksport produktów rolnych wzrósł w 2014 roku o 7,1 proc., a w pierwszej połowie 2015 roku o 6,4 proc. "Założenie, że los polskiego producenta zależy od rynku rosyjskiego, okazało się błędne" – stwierdzają publicyści. Co więcej, uważają oni, że restrykcje wprowadzone przez Rosję były impulsem do dawno rozważanego zwiększania aktywności na rynkach pozaeuropejskich.
7 sierpnia 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie. W sierpniu premier Rosji Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie rządu o przedłużeniu embarga o rok, tj. do 5 sierpnia 2016 r.
oprac. mwal
Źródło: Biznes.pl