StoryEditor

Rozpoczynamy nasze tegoroczne seminaria uprawowe!

Właśnie rozpoczynają się nasze kolejne, doroczne seminaria uprawowe. Zaczynamy na Opolszczyźnie. Tematy w tym roku poruszane przez nas – szczególnie nurtujące rolników – to m.in. podejście do nawożenia azotem czy możliwości zastąpienia azotu mineralnego nawozami naturalnymi.
13.01.2022., 10:01h
Opolszczyzna przywitała nas lekkim mrozem. Pola niekoniecznie przykryte są śniegiem chroniącym przed zimnem. Oziminy są dobrze rozwinięte, jednak nie można przewidzieć niestety przebiegu warunków i tego, czy w dobrej kondycji przetrwają one do żniw. To, co wiemy na pewno – trzeba będzie przeanalizować bardzo dokładnie podejście do nawożenia mineralnego na wiosnę. Chodzi przede wszystkim o azot, który dziś kosztuje ogromne pieniądze. Wielu z Was z pewnością zastanawiało się, na ile można by go zastąpić azotem z nawozów naturalnych, które też zaczęły już drożeć, bo chętnych na ich kupno jeszcze jesienią zeszłego roku nie brakowało. O tym opowie nasz stały seminaryjny ekspert  prof. Hansgeorg Schönberger z niezależnej firmy doradczej N.U. Agrar.

Nawożenie mineralne to jednak nie tylko azot, ale też potas i fosfor. Czy w tym roku uda się zaoszczędzić na nawozach zawierających te składniki? Podstawa to badanie gleby, bo może się okazać, że dostępnego składnika mamy w glebie tyle, że wystarczy zastosować tylko uzupełniającą dawkę P czy K. Zagadnienie to omówi dr hab. Jarosław Potarzycki, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Oszczędzić na azocie?


– Azotu nie da się niczym zastąpić. Roślinom trzeba go dostarczyć, ale trzeba dobrze przeanalizować, w jaki sposób najlepiej to zrobić i czy uda się w ten sposób zaoszczędzić na bardzo drogich nawozach – zaczął prof. Schönberger. Alternatywą dla nawożenia mineralnego jest nawożenie naturalne, ale np. problematyczne w stosowaniu chociażby gnojowicy okazują się koszty. Jej magazynowanie czy transportowanie i samo zastosowanie generuje duże koszty, które często przypisywane są produkcji zwierzęcej, a nie roślinnej. 

Alternatywą mogą być strączkowe asymilujące azot atmosferyczny. Po bobiku zostaje nawet 110 kg/ha azotu, a po łubinie nawet 100 kg. Azot ten jednak musi ulec mineralizacji, więc nie jest od razu dostępny – tłumaczy doradca. Dodaje też, że uprawa tych gatunków także kosztuje, podobnie jak inne uprawy, więc nie możemy widzieć korzyści z uprawy strączkowych tylko przez pryzmat dostarczania przez nich azotu. Zbyt często nie należy też uprawiać strączkowych na tym samym polu. Przerwa 6–7 lat wydaje się być najodpowiedniejsza.


Oszczędności na P i K


– Na nawożeniu potasem i fosforem oczywiście możemy zaoszczędzić. Podstawą jednak do rozważań na ten temat powinno być badanie gleby. Znajomość zawartości tych składników podpowie nam, ile możemy mniej zastosować nawozów – mówił prof. Jarosław Potarzycki. Dodał, że trzeba przy tym pamiętać o dynamice pobierania tych składników. Zapotrzebowanie na fosfor w roślinach jest największe w początkowych fazach rozwojowych roślin i w trakcie ich dojrzewania. Na potas z kolei rośliny wykazują największe zapotrzebowanie do fazy kwitnienia. Składniki te jednak powinny być dostępne w glebie i uzupełniane w razie potrzeby. Łatwiej jednak uzupełnić potas niż fosfor, bo ten jest bardzo mało mobilny w glebie i musi się tam znajdować, zanim rośliny znajdą się na polu.

Szanować nawozy naturalne


O zwracanie coraz większej uwagi na nawozy naturalne z racji drożejących nawozów mineralnych mówił podczas swojego kolejnego wykładu prof. Schönberger.

– Nawozy naturalne zawierają konkretne ilości makro i mikroskładników, które trzeba uwzględniać w bilansie składników. Dla przykładu w 20 m3 gnojowicy bydlęcej dostarczamy 44 kg azotu, 40 kg fosforu i 120 kg potasu – mówił doradca. Zaznaczył, że odpowiednią dawką nawozu można dostarczyć tyle konkretnego składnika, ile wynosi zapotrzebowanie roślin. Fosfor dla przykładu można w pełni dostarczyć stosując 20 ton/ha obornika bydlęcego. Idealną kombinacją zapewniającą dostarczenie niemal wszystkich makroelementów byłaby kombinacja gnojowicy bydlęcej i świńskiej. Pamiętać jednak należy, że nawet wtedy trzeba by dostarczyć azot i siarkę.

jd, fot. Daleszyński

Do Zakrzowa zapewne już nie zdążysz dziś dojechać, ale jutro do Poznania jak najbardziej. A jeśli nie możesz wyjechać z domu, to istnieje możliwość zdalnego uczestnictwa w seminarium. Zobacz, jak możesz do nas dołączyć!
Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
02. listopad 2024 22:21