Jasno wypowiedział się w tej sprawie ostatnio minister rolnictwa Republiki Południowej Afryki Thoko Didiza. Podtrzymał on decyzję Rady Wykonawczej o odrzuceniu wniosku Monsanto o wprowadzeniu do uprawy genetycznie modyfikowanej kukurydzy, która ma być odporna na suszę i szkodniki. Jako jedno z uzasadnień przeciwko kukurydzy GMO ministerstwo podało, że plonowanie w warunkach niedoboru wody genetycznie modyfikowanej kukurydzy proponowanej przez koncern nie różniło się znacząco od konwencjonalnych odmian wysiewanych przez południowoafrykańskich rolników. Decyzja została w dużej mierze oparta na wynikach raportu Afrykańskiego Centrum Bioróżnorodności na temat odmian GMO, które były już od 10 lat wprowadzane do uprawy w tej części świata. Raport miał stwierdzać od 2008 r. brak dowodów na to, że odmiany GMO są rzeczywiście odporne na suszę. Głos w sprawie zabrała też społeczność slow food, która przeciwna jest uprawom genetycznie modyfikowanym.
Rewolucja genetyczna rozpoczęła się w RPA w 1979 r. za sprawą nieistniejącego już Południowoafrykańskiego Komitetu Eksperymentów Genetycznych. Ustawa o GMO weszła w życie w 1999 r. Rok przed jej uchwaleniem w RPA założono pierwsze plantacje produkcyjne kukurydzy MON810 odpornej na szkodniki (na zdjęciu kukurydza odporna na herbicyd glufosynat amonowy). Do 2008 r. kraj ten wydał 1200 pozwoleń na doświadczenia, uprawę, import i eksport genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy.
jd, fot. Bujoczek
StoryEditor
RPA nie chce więcej GMO
Republika Południowej Afryki dopuszcza u siebie uprawę roślin genetycznie modyfikowanych. Kolejnym jednak odmianom GMO coraz trudniej już wejść na tamtejszy rynek.