StoryEditor

Rząd przeciwko neonikotynoidom

Ministerstwo rolnictwa opowiada się za zakazem stosowania neonikotynoidów powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski. Głosowanie w tej sprawie w Brukseli już w najbliższy piątek.
25.04.2018., 14:04h
- Neonikotynoidy nie będą stosowane w Polsce, taka jest decyzja kierownictwa ministerstwa rolnictwa. Te środki nie będą stosowane w Polsce, gdyż będzie obowiązywał zakaz. Wyłączenie będzie dotyczyło tylko buraków cukrowych i zamkniętej produkcji szklarniowej. Chcemy w ten sposób chronić zapylacze – powiedział w środę wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski.

Takie stanowisko zaprezentuje w piątek w Brukseli polska delegacja podczas głosowania nad dopuszczalnością stosowania neonikotynoidów: imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu. Polski rząd przychyla się w ten sposób do stanowiska wielu innych krajów członkowskich oraz organizacji ekologicznych, które obawiają się, że powyższe pestycydy są groźne dla populacji pszczół.

Będą wyjątki


Stanowisko resortu rolnictwa zostało już ogłoszone organizacjom rolniczym, które apelowały wcześniej do rządu o dalszą możliwość stosowania neonikotynoidów. 

- Oczywiście było spotkanie ze związkiem producentów rzepaku. Nie powiem, że byli zachwyceni, ale przyjęli to spokojnie i ze zrozumieniem. W sytuacjach nadzwyczajnych te środki będzie można używać – powiedział wiceminister Babalski.

Zdaniem resortu rolnictwa analizy naukowe pokazują, że w ostatnich latach plony rzepaku były na podobnym poziomie lub były wyższe. A plonowanie zależy od warunków klimatycznych pogodowych, a nie stosowanie środków ochrony roślin. Wyjątkowo będzie można stosować neonikotynoidy w uprawie buraków. Dlaczego?
- Tam nie ma takiego kwitnienia. Więc nie ma takich problemów – odpowiedział wiceminister Babalski.

Neonikotynoidy są bezpieczne


Producenci środków ochrony roślin od lat przekonują, że preparaty stosowane zgodnie z zaleceniami zawartymi na etykiecie nie mają wpływu na zdrowie i życie pszczół. Działają bowiem wybiórczo, tzn. opracowane są tak, by zniszczyć wybrane szkodniki, nie powodując negatywnych skutków dla owadów pożytecznych. Zwracają również uwagę, że każdy preparat, zanim zostanie dopuszczony do użytku, poddawany jest wieloletniej, wnikliwej analizie pod względem wpływu na środowisko, na zdrowie człowieka i bioróżnorodność. Ich zdaniem w Polsce środki ochrony roślin stosowane są w większości gospodarstw rolnych – i jednocześnie z każdym rokiem populacja pszczół miodnych w kraju wzrasta o około 3%. Obecnie mamy około 100 mld tych zapylaczy. To mniej więcej tyle, ile ich było przed II wojną światową. Owady te prawie w całej Polsce dysponują wystarczającym pożytkiem do zbioru. Trzeba też wiedzieć, że maksymalna pojemność środowiska rolniczego to 1,8 mln rodzin pszczelich. Dziś mamy ich już 1,5 mln.

W piątek decyzja


W piątkowym głosowaniu do podjęcia decyzji o zakazie niezbędna będzie kwalifikowana większość głosów. Nieoficjalnie mówi się, że za zakazem opowiedzą się m.in. Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Austria, Chorwacja, Luksemburg, Irlandia, Słowenia, Malta. Teraz do tej grupy dołączyła Polska.

wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 09:13