Zdaniem posłów koalicji rządzącej, którzy przygotowali projekt nowelizacji, zmiana przepisów była konieczna, ponieważ niektóre z nich niosły ze sobą negatywne skutki dla rolnictwa. Ustawa z dnia 8 marca 2013 roku o środkach ochrony roślin nakładała na zagranicznych producentów obowiązek tłumaczenia na język polski załączników do wniosku o rejestrację środka ochrony roślin, co stało się bardzo kosztowne i znacznie wydłużyło całą procedurę.
Pomysłodawcy nowelizacji argumentowali, że dokumentacja techniczna stanowiąca załączniki do wniosków o zatwierdzenie środka ochrony roślin składa się z ok. 30-50 tys. stron informacji technicznej. Tłumaczenie takiego tekstu trwa 2-3 lata i wymaga doskonałej znajomości języka, a koszt przekładów szacowany jest na 1 do 3 mln zł. Dlatego nowe przepisy zniosły ten obowiązek z zaznaczeniem, że w języku polskim ma być przygotowana etykieta mówiąca o sposobie użycia środka.
Inną zmianą, którą przegłosowali posłowie, było przywrócenie możliwości ponownego atestowania środków ochrony roślin, którym upłynął termin przydatności do użycia. Po wejściu nowych przepisów w życie producenci środka chemicznego będą mogli poddać go ponownym atestom, które po pozytywnej weryfikacji umożliwią ponowne wprowadzenie go do obrotu. W uzasadnieniu do projektu tej ustawy jego autorzy argumentowali, że w Polsce skala przeterminowywania się środków ochrony roślin jest duża. Zanim zaczęły obowiązywać obecne przepisy zakazujące ponownego atestu, do specjalistycznego laboratorium Instytutu Ochrony Roślin trafiało ok. 800 próbek rocznie. Badania przydatności do użycia przeterminowanych produktów wskakują, że tylko 2-3 proc. z badanych próbek nie uzyskuje ponownego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu handlowego.
Te zmiany w przepisach od początku popierał resort rolnictwa. Podczas ostatecznego głosowania nad ich wprowadzeniem "za" głosowało 244 posłów, 199 było "przeciw", a 3 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.
bcz