Zmiany klimatu i huśtawka pogodowa towarzyszą nam już od wielu lat – coraz lepiej potrafimy sobie z tym radzić. Podczas sesji Uprawa będziemy dyskutować nie tylko o tym, ale także o:
- efektywnych płodozmianach,
- hodowli rzepaku,
- nowych rozwiązaniach w ochronie fungicydowej zbóż,
- praktycznych zaleceniach dotyczących podejmowania decyzji w zakresie bioróżnorodności czy ekoschematów.
Naszymi prelegentami są:
- prof. Hansgeorg Schönberger z N.U.Agrar - Efektywne płodozmiany w warunkach suszy, drogich nawozów i ograniczeniach w chemicznej ochronie roślin.
- Artur Kozera z firmy Rapool - Zmiany klimatu i warunków uprawy to główne wyzwania w poszukiwaniu najefektywniejszych odmian rzepaku.
- Paweł Talbierz reprezentujący firmę Corteva- 5 powodów dla których warto czekać na fungicyd z nowym mechanizmem działania w ochronie zbóż.
- dr hab. Zuzanna Sawinska, prof. UP w Poznaniu - Zmienność klimatu utrudnia decyzje agrotechniczne - czym się kierować? Nowe rozwiązania i trendy na świecie wspomagające decyzje.
Wprowadzenie dr Maria Walerowska, Janusz Biernacki - top agrar Polska.
Jaki płodozmian wybrać w warunkach suszy, drogich nawozów i ograniczeniach w ochronie?
Pierwszy wykład prowadzi prof. Hansgeorg Schönberger, N.U. Agrar GmbH.
Jak w czasach ogromnego wzrostu cen nawozów, ograniczeń w chemicznej ochronie roślin i huśtawki pogodowej zaplanować płodozmian, aby uprawa okazała się opłacalna?
- Przez 50 lat odkąd zajmuję się rolnictwem, przeżyłem tyle wzlotów i upadków, że jestem niepoprawnym optymistą, damy sobie radę - zaczął prof. Hansgeorg Schönberger.
prof. Hansgeorg Schönberger
Realny wpływ na dynamikę i dostępność składników pokarmowych
Mniejsza intensywność uprawy gleby wymusza na rolnikach wybranie odpowiedniego płodozmianu. Powinien on korzystnie wpływać na wykorzystanie struktury gleby i stabilizowanie jej poprzez korzenie roślin. Wpływa to pozytywnie na dynamikę i dostępność składników pokarmowych, znajdujących się w glebie.
Dzięki przedplonom dostarczamy resztki pożniwne, takie jak np. słoma czy liście buraczane, tworząc tym samym zamknięty krąg. Pobrane przez nie i zgromadzone składniki pokarmowe, ponownie wracają do obiegu. Dzięki resztkom pożniwnym dostarczamy nie tylko takich składników jak azot, fosfor, potas, wapń czy magnez, ale również są bogatym źródłem mikroelementów.
Należy również brać pod uwagę fakt, że resztki pożniwne, mimo swoich zalet, mogą stanowić źródło patogenów takie jak pasożyty fakultatywne.
- Jeżeli chodzi o szkodniki, które odpowiedzialne są za uszkodzenia podstawy źdźbła, problemem będą szkodniki, będące wektorami wirusów, również te z aparatem ssącym i gryzącym. W tym przypadku trudno sobie poradzić nie używając chemii. My np. w przypadku rzepaku, posiadamy odmiany, które są między innymi odporne na żółtaczkę rzepy, czy wirusa karłowatości. Można zastosować również dystans pomiędzy uprawami, tak aby nie tworzyć tzw. zielonych mostów, ułatwiających przemieszanie się szkodników - mówi Schönberger.
Wąski płodozmian doprowadza do gromadzenia się chorób w glebie, a co za tym idzie ograniczanie potencjału plonowania
Choroby, takie tak kiła kapusty, zgnilizna twardzikowa czy werticilioza to choroby przenoszone przez glebę. Mają zdolność przetrwania w glebie, dzięki zarodnikom przetrwalnikowym. Dlatego ważne jest, aby płodozmian nie był zbyt wąski. W przeciwnym razie sprawcy chorób płodozmianowych gromadzą się w glebie i znacznie ograniczają potencjał plonowania uprawy.
Mówiąc o pasożytach, możemy je podzielić na względne i bezwzględne. Pasożyty względne, inaczej fakultatywne to między innymi: S.tritici, D.teres, Phoma, Cercospora. Te grzyby do rozwoju, potrzebują martwych tkanek, dlatego też trafiając na zieloną, zdrową tkankę, wytwarza toksyny, które ją uszkadzają, ta zamiera i dochodzi do pełnego rozwoju choroby. Pasożyty bezwzględne to takie, którym nie możemy zapobiec, stosując odpowiednie płodozmiany. Między innymi zaliczamy tu mączniaka oraz rdzę brunatną, których zarodniki rozmnażają się na zdrowej tkance i mają zdolność przemieszczania się na bardzo duże odległości.
- Choroby przenoszone przez glebę atakują głównie korzenie, ograniczając tym samym ich zdolność do pobierania wody i składników pokarmowych, mają szczególnie negatywny wpływ na plon w czasie suchej i gorącej pogody. Dlatego należy ograniczyć częstość danej uprawy na danym polu, aby ograniczyć gromadzenie się patogenów w glebie. Dotyczy to zwłaszcza chorób, których nie możemy bezpośrednio zwalczać — mówi prof. Hansgeorg Schönberger.
Od czego zależy wybór rośliny uprawnej? Przede wszystkim od potencjału jej plonowania. Brać pod uwagę powinniśmy również dane stanowisko i sytuację rynkową. Istnieją również przesłanki, przeciwko danej roślinie. Tutaj ważnym argumentem jest zmęczenie gleby na skutek zbyt częstej uprawy np. roślin strączkowych – Fusarium oxysporum, które wyklucza uprawę grochu na nasiona na lata.
Co możemy uzyskać za pomocą międzyplonów?
- dopłaty UE;
- miejsce dla pszczół;
- ograniczanie erozji,
- dostarczanie substancji organicznej,
- tworzenie struktury gruzełkowatej w warstwie ornej,
- dostęp do warstwy podornej gleby,
- zagospodarowanie gnojowicy, oraz ograniczenie strat w składnikach pokarmowych.
Bez międzyplonu zdecydowanie obciążamy płodozmian, wspieramy szkodniki, które są wektorami wirusów, wspomagamy rozwój samosiewów rzepaku i zbóż, przyczyniamy się do utraty wody w glebie.
Międzyplony możemy traktować jako złodzieja składników pokarmowych czy wody, której bardzo brakuje, ale dobrze dobrane rośliny mogą pomóc w stabilizacji struktury gleby, co za tym idzie magazynować składniki pokarmowe oraz wodę, dla głównej rośliny uprawnej.
- Im większy plon zbierany, tym większy plon resztek pożniwnych, a co za tym idzie więcej składników odżywczych - dodaje prof. Hansgeorg Schönberger.
Warto zapamiętać, że w regionach gdzie odczuwalna jest susza, wysokość międzyplonu nie może przekraczać 30-40 cm, tak aby nie tracić zbyt dużej ilości wody.
Jakie rośliny będziemy uprawiać w przyszłości?
- Wybierając roślinę uprawną, odpowiedni płodozmian, musimy brać pod uwagę względy ekonomiczne, zapotrzebowanie rynku i czy uda nam się ten towar sprzedać - dodaje prof. Hansgeorg.
Na jakie czynniki powinniśmy zwracać uwagę? Przede wszystkim na wymagania konsumentów, popyt z krajów trzecich, zabezpieczenie dostaw białka, odzyskiwanie energii, czy surowce dla przemysłu chemicznego.
Jak mógłby wyglądać płodozmian na stanowiskach suchych?
Jak mówi prof. Hansgeorg Schönberger, przykładowy płodozmian na stanowiskach suchych może kształtować się następująco:
Przykładowy płodozmian z rzepakiem (20% udziału):
• rzepak – pszenica – [międzyplon–] uprawa jara – pszenica/ jęczmień – jęczmień/pszenica – rzepak;
• rzepak – pszenica – [międzyplon–] kukurydza – (ozimy lub jary) jęczmień – pszenica – rzepak;
• rzepak – pszenica – [międzyplon–] owies – pszenica – jęczmień – rzepak.
Zamiast owsa, możemy wykorzystać inne rośliny jare, np. rośliny strączkowe lub len oleisty.
— W przypadku uprawy roślin strączkowych należy pamiętać o zachowaniu 6-letniego odstępu w uprawie. Zamiast pszenicy można też wprowadzić żyto lub pszenżyto. Jeśli chcemy wprowadzić buraki, zmianowanie mogłoby być następujące: rzepak – pszenica – jęczmień – buraki cukrowe – pszenica — mówi prof. Hansgeorg Schönberger.
- Jeżeli chcemy podsumować, to w pierwszej kolejności, powinniśmy rozluźnić płodozmiany z udziałem rzepaku, ograniczymy przez to używanie środków ochrony roślin, możemy mieć mniejsze ryzyko budowania odporności, możemy też zredukować presje ze strony chwastów, mamy możliwość wprowadzenia roślin jarych i między plonów, ale przede wszystkim mamy więcej czasu miedzy zbiorami , a zasiewami, nawet policzyliśmy że zwiększona jest sekwestracja CO2, przez wpływ owsa i poprawiliśmy rentowość plonowania. Zastanówcie czy nie zmienić płodozmianu w sowich gospodarstwach – zakończył swój wykład prof. Hansgeorg Schönberger.
Zmiany klimatu i warunków uprawy to główne wyzwania w poszukiwaniu najefektywniejszych odmian rzepaku
Artur Kozera z firmy Rapool swoje wystąpienie poświęcił uprawie rzepaku. Jak zaznaczył na początku:
— Za nami kolejny trudny sezon uprawy rzepaku. Warunki pogodowe, zarówno te na początku jesiennej wegetacji, jak i wiosną nie sprzyjały rozwoju roślin. Wpłynęło to na plonowanie rzepaku. Mimo że doświadczyliśmy niekorzystnego przebiegu wegetacji, przyroda nas zaskoczyła, czego potwierdzeniem był wzrost produkcji rzepaku, aż o 15% do 3,7 mln ton.
Jak termin siewu i nawożenie azotem wpływa na poszczególne odmiany rzepaku
W stacji NPZ Lembke w Goli w Wielkopolsce zostały przeprowadzone doświadczenia, w których wykorzystano odmiany rzepaku pochodzące z hodowli Rapool. Celem była obserwacja zachowania odmian, w warunkach różnych terminów siewu, a także w przypadku wiosennego nawożenia azotem na kilku poziomach.
Pierwszy termin siewu miał miejsce 7 września, drugi odbył się dwa tygodnie później, 21 września. Po przeprowadzeniu analizy, gdzie brano pod uwagę odmianę, oraz poziom wiosennego nawożenia azotem, uzyskano następujące wyniki:
- I termin - 4,540 t/ha ( zawartość tłuszczu 44,01%),
- II termin - 4,759 t/ha ( zawartość tłuszczu 43,21%).
Później wysiane z większym plonem
W wyniku doświadczenia, wynikło, że rośliny, które zostały wysiane 21 września, czyli w drugim późniejszym terminie plonowały wyżej nawet o 220 kilogramów w porównaniu do pierwszego terminu wysiewu.
— Najprawdopodobniej wynika to z faktu, iż rzepak wysiany w II terminie praktycznie do początku wegetacji posiadał mniejszą biomasę, co w okresie wypełniania nasion w czerwcu, gdy występował deficyt wody i wysokie temperatury, wpłynęło na mniejszą redukcję plonu. Z punktu widzenia agrotechnicznego opóźnianie siewu do 21 września oczywiście jest bardzo ryzykowne i nie zalecamy takiego rozwiązania. W przypadku rzepaku bardzo ważna jest długość dnia oraz skumulowana suma temperatur efektywnych — mówi Artur Kozera.
Nowe genetyczne mieszańce rzepaku, można wysiewać, jak wynika z doświadczenia w nieznacznie opóźnionych terminach. Będzie to miało prawdopodobnie znaczenie w przypadku braku warunków do siewu w optymalnym terminie.
— Naszym zadaniem siew rzepaku do 8-10 września jest możliwy. Jeżeli będą w okresie jesiennym optymalne warunki do rozwoju, to daje to szansę na uzyskanie plonów nieodbiegających wielkością od plantacji, które były siane w optymalnych terminach — mówi Kozera.
Co jest najważniejsze w przygotowaniu rzepaku do zimy?
Głównym warunkiem, o którym powinniśmy i musimy pamiętać w przypadku przygotowania rzepaku do zimy, jest zbudowanie odpowiedniego pokroju rośliny. Rozeta złożona od 8 do 12 liści, szyjka korzeniowa powinna mieć średnicę od 10 do 20 mm, system korzeniowy natomiast powinien sięgać w głąb gleby do głębokości co najmniej 25 cm.
5 powodów, dla których warto czekać na fungicydy z nowym mechanizmem działania w ochronie zbóż
O chorobach grzybowych i nowej substancji czynnej – Inatreq active (fenpikoksamid) mówił Paweł Talbierz z firmy Corteva.
Choroby grzybowe, główny wróg plonu
Choroby grzybowe to jeden z głównych czynników, który wpływa znacząco na obniżenie plonowania zbóż. Przykładowo, porażenie septoriozą paskowaną liści może doprowadzić do obniżenia plonu nawet o 50%. Cieszy więc informacja, o nie wycofaniu, a pojawieniu się substancji czynnej, grzybobójczej w ochronie zbóż z nowym systemem działania. Substancja czynna Inatreq active (fenpikoksamid), pochodzi z grupy pikolinamidów, pojawić ma się w Polsce w roku 2023.
— Dlaczego warto na nią czekać? Po pierwsze, to pierwsza od prawie 20 lat substancja czynna, reprezentująca nowy mechanizm działania w ochronie zbóż. Nowe możliwości ochrony są szczególnie mile widziane w czasach rewizji dotychczasowych rozwiązań, czy pogarszającej się skuteczności standardowych technologii ochrony — mówi Paweł Talebierz.
Ocena 5/5 w ochronie zbóż przed septoriozą paskowaną liści pszenicy
Fungicyd zawierający tę substancję, uzyskał w badaniach, przeprowadzonych przez niezależny, brytyjski Instytut AHDB, najwyższa możliwą ocenę w ochronie zbóż przed septoriozą paskowaną liści pszenicy – 5/5.
Pokrycie 100%
Czemu Inatreq active zawdzięcza tak wysoką skuteczność? Dzięki formulacji i-Q4, która zapewnia blisko 100% pokrycia liścia przez ciecz roboczą. Dodatkowo wpływa pozytywnie na absorpcję i rozprzestrzenianie się substancji w roślinie.
Ważnym czynnikiem jest fakt, że jest to substancja, którą będzie można zastosować jednorazowo w każdym wiosennym zabiegu grzybobójczym. Od fazy strzelania w źdźbło, aż do końca fazy kwitnienia.
Inatreq active to również odpowiedź nie tylko na septoriozę paskowaną liści, ale ochrona także przed rasami odpornymi na dotychczas stosowane fungicydy.
- Lepiej przed tą odpornością na substancje czynne, zabezpieczyć się już dzisiaj rotując nimi i Inatreq active takim rozwiązaniem będzie. Podsumowując, najlepszy na septoriozę, formulacja, która poprawia wnikanie w strukturę liścia i wydłużona długość działania – kończy Paweł Talbierz z firmy Corteva.
Zmienność klimatu utrudnia decyzje agrotechniczne – czym się kierować? Nowe rozwiązania i trendy na świecie wspomagające decyzje
O nowych rozwiązaniach i trendach na świecie, podczas sesji Uprawa, opowiadała dr hab. Zuzanna Sawinska, prof. UP w Poznaniu.
Zmiany klimatu to zmiany w decyzjach agrotechnicznych
Rolnictwo związane jest z klimatem, to nie ulega żadnym wątpliwościom. Od niego zależy bowiem produkcyjność. Klimat się zmienia, a tym samym ma on znaczący wpływ na decyzje agrotechniczne, jakie podejmujemy.
Wpływ stresu spowodowanego wysoką temperaturą i suszą
- Dostaje pytania, jak to jest, że w przypadku np. rzepaku były w tym roku tak wysokie plony? W aspekcie tego, co się zadziało, to jest to normalne zjawisko. Jeżeli susza występuje w początkowych fazach wzrostu rośliny, to nie ma to wpływu na plon końcowy. Roślina buduje silny system korzeniowy, który szuka tej wody w głębszych warstwach gleby. Jeżeli jest dobrze rozbudowany system korzeniowy to mamy stabilne parametry fizjologiczne, a w rezultacie wysoki plon. Ale kiedy susza przyjdzie w jednej z końcowej faz, a system korzeniowy jest słaby, w tym momencie rośliny sobie na pewno nie poradzą.
Negatywny wpływ na glebę, utrata bioróżnorodności czy spadek jakości otrzymywanych produktów. Do tego prowadzi nieumiarkowane stosowanie środków ochrony roślin. Cieszy jednak coraz większa świadomość tego, jak duży wpływ, my jako ludzie, mamy na środowisko czy funkcjonowanie ekosystemów.
Polska jest jednym z kilku państw należących do Unii Europejskiej, które mają tzw. nadwyżkę eksportową żywności. Dodatkowo zapewniamy krajowym konsumentom produkty o dużej różnorodności, wysokiej jakości i w przystępnych cenach.
— Pamiętajmy, że coraz większa część światowej populacji musi polegać na żywności z importu, a globalny przyrost demograficzny, w połączeniu ze zmianami klimatu, będzie prowadzić do zwiększenia tego uzależnienia. Co możemy zrobić, żeby przy obecnych uwarunkowaniach prawno-klimatycznych utrzymać odpowiedni poziom produkcji żywności dobrej jakości? — pyta dr hab. Zuzanna Sawinska.
Wydłużony okres wegetacyjny. 20 dni, które wszystko zmieniają
Czynniki klimatyczne takie jak:
- średnia roczna temperatura,
- długość okresu wegetacyjnego,
- występowanie (bądź nie) wiosennych przymrozków,
- ilość i rozkład opadów, wpływają na powodzenie produkcji rolnej.
Wysokie koszty i wola polityczna, a co my możemy zrobić?
— Niestety, ze stabilnej sumy opadów w 50-leciu w ostatnich 6 latach coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem suszy. Straty gospodarcze w wyniku suszy w 2018 roku oszacowano na ponad 2,6 mld zł, z czego 1,6 mld zł to straty rolników, a 1 mld zł pozostałych sektorów powiązanych z rolnictwem — mówi dr hab. Zuzanna Sawinska.
Niemal niewykonalnym wydaje się połączenie bardzo wysokiej wydajności z jednoczesną troską o środowisko. Składają się na to problemy związane z wysokimi kosztami czy wolą polityczną. Są jednak działania, które może podjąć każdy z nas.
- Rozwijanie zielonej infrastruktury jak sadzenie i pielęgnowanie zadrzewień śródpolnych. Ta forma, coraz bardziej doceniana jest na wielkoobszarowych polach stanu Waszyngton (USA). Stanowią one w krajobrazie rolniczym miejsce życia wielu organizmów, co pozytywnie wpływa na zwiększenie różnorodności biologicznej, mają również wpływ na powstawanie i rozkładanie materii organicznej, a także biorą udział w procesach glebotwórczych i w obiegu pierwiastków. Dodatkowo ważną informacją jest to, że takie tereny mają znaczący potencjał przechwytywania C02 z atmosfery. Mogą go akumulować w glebie i w biomasie aż do 20 t/ha/rok.
- Tworzenie elementów małej retencji. Zainteresowanie tą formą rozwiązania pojawia się najczęściej w konsekwencji suszy czy powodzi. Za to wykorzystywane jest z powodzeniem w innych krajach Europy i świata.
- My nie umiemy retencjonować wody, 6 tygodni spędziłam w stanie Waszyngton, gdzie uprawia się najwięcej chmielu na świecie. Tam każde gospodarstwo posiada zbiorniki retencyjne, stan jako stan posiada również rzekę, a każde gospodarstwo ma w obowiązku tę wodę retencjonować. 100 % upraw jest deszczowane. Kukurydza musi mieć powyżej 17 ton z hektara, jeżeli jest mniej, to do takiej kukurydzy nawet nie podchodzą. Jeżeli będziemy iść w kierunku dopłat suszowych, to z roku na rok będziemy się borykać z tym samym problemem. Mamy rozwiązania, które są gotowe, tylko musimy po nie sięgnąć.
- Tworzenie pasów z roślin bylinowo - krzewiastych, które wykorzystywane będą przez m.in. owady zapylające.
Nasza niespodzianka dla uczestników.