Straż pożarna miała minionej doby pełne ręce roboty w związku z nawałnicami, które przetoczyły się nad Polską. Na Opolszczyźnie strażacy interweniowali aż 159 razy. Deszcz lodowych kul uszkodził tam dachy wielu posesji, poważnie ucierpiały także uprawy. Można powiedzieć jedno - to prawdziwy cud, że nikomu nie stała się krzywda.
Ale rolnicy czują się pokrzywdzeni nie tylko przez pogodę. Prawdziwym problemem jest teraz szybkie oszacowanie szkód. Jak wyjaśnia rolnik Marek Studziński z okolic Namysłowa, PZU poinformowało go, że nie może kosić i zostawić tylko pasów kontrolnych. Całe pole musi czekać na przyjazd rzeczoznawcy aż do 12 sierpnia!
- Czy wy nie rozumiecie, że to nie jest auto ze zderzonym błotnikiem, które może czekać w warsztacie? Pole to fabryka pod chmurką. Pszenica traci parametry, rzepak może porosnąć, a wy każecie czekać? Gdzie tu są rolnika interesy zabezpieczone?- tak dziś w filmiku opublikowanym na Twitterze mówił Studziński, zwracając się do PZU.
#PZU @GrupaPZU @jkardanowski @Swiat_Rolnika @topagrar_PL @farmer_pl apel rolników !!!???? pic.twitter.com/rQRc3JQ1Zh
— Marek Studziński (@MarekStudzinski) J...