Analizując zużycie nawozów wapniowych można stwierdzić, że jeszcze zbyt wielu naszych rolników nie docenia znaczenia wapnowania gleb. Po 2005 r. zniknęły dotacje do wapnowania, czego konsekwencją jest znaczący spadek zużycia tej grupy nawozów. W sezonie 2003/2004 wysiano ich 1526 tys. t, w 2017 r. 775 tys. t, a w 2011/2012 tylko 508 tys. t – najmniej w wieloleciu 2004–2018. To nie rośliny, lecz gleby, zwłaszcza woj. podlaskiego, mazowieckiego, łódzkiego i podkarpackiego wymagają tego składnika. Nie wszystkie wapna nawozowe są też jednakowo efektywne.
Środek wapnujący zawiera wapń lub magnez, albo obydwa pierwiastki. Składniki te występują w nawozach głównie w postaci tlenku, węglanu, wodorotlenku lub krzemianu. Różnorodność asortymentu na rynku nastręcza trudności z wyborem odpowiedniej formy wapna, zwłaszcza dla gleb lekkich i mozaikowatych. Wynikają one w niewielkim stopniu z zapotrzebowania roślin, zwłaszcza na Ca, a przede wszystkim z potrzeb wapnowania pól ustalanych na podstawie analizy ich kwasowości oraz typu gleb – lekka, średnia, ciężka.
Jak zaplanować wapnowanie w zmianowaniu, jak dobrać nawóz do typu gleby, tempo odkwaszania czy efektywność wapnowania? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w artykule wydania 6/2018 „top agrar Polska” na str. 75–79.
[bie]