Pestycydy, które ze względu na ich szkodliwe skutki dla ludzi i środowiska zostały zakazane w Unii Europejskiej, nadal są wytwarzane i eksportowane przez europejskie firmy agrochemiczne do innych, często biedniejszych państw. Jest to możliwe dzięki istniejącym lukom prawnym i braku spójnej polityki UE.
Chociaż niektóre kraje europejskie, takie jak Francja, Belgia i Niemcy, podjęły kroki w celu ograniczenia lub zakazu eksportu takich pestycydów, działacze twierdzą, że te działania są niewystarczające i nieskuteczne. W międzyczasie przemysł pestycydowy wywiera silną presję lobbingową, aby utrzymać obecny stan rzeczy.
Euronews Green przeprowadziło rozmowę z Laurentem Gaberellem, ekspertem ds. rolnictwa i żywności w szwajcarskiej organizacji pozarządowej Public Eye, która prowadzi kampanię na rzecz zakazu eksportu wycofanych pestycydów z Europy.
Niemcy stają się głównym dealerem wycofanych pestycydów w Europie
Niemcy są jednym z największych producentów i eksporterów pestycydów na świecie. W 2022 roku planowano wyeksportować z tego kraju ponad 18 tysięcy ton wycofanych środków chemicznych przeznaczonych do użytku w rolnictwie, co stanowiło niemal dwukrotny wzrost w porównaniu z 2021 r.
Na liście tych toksycznych substancji znalazło się 28 różnych chemikaliów, w tym insektycydy, które zagrażają życiu pszczół, a także pestycydy, które zostały zakazane z uwagi na ich potencjalne działanie rakotwórcze i negatywny wpływ na jakość wód gruntowych.
- Te wyniki sugerują, że Niemcy są na dobrej drodze, by stać się głównym dealerem zakazanych pestycydów w Europie – powiedziała Lis Cunha, ekspertka ds. handlu w Greenpeace (Niemcy).
W ubiegłym roku niemiecki rząd ogłosił swój zamiar zakończenia eksportu zakazanych pestycydów. Niemniej jednak projekt ustawy, uzyskany przez niemiecki program Monitor, zawierał pewne luki prawne. Analiza przeprowadzona przez Unearthed i Public Eye wskazuje, że około 20% planowanych przesyłek do wysłania w 2022 roku nadal pozostawałoby dozwolone w obecnej formie zakazu. Ta luka prawna oznacza, że substancje aktywne używane w „środkach ochrony roślin” mogą nadal być eksportowane jako czyste substancje chemiczne.
Francuski zakaz eksportu nie jest skuteczny
W przypadku Francji, od stycznia 2022 roku obowiązuje zakaz produkcji i eksportu „środków ochrony roślin”, które już były zakazane w innych częściach Europy. Jednak mimo wprowadzenia nowej ustawy „Egalim” między styczniem a wrześniem ubiegłego roku za granicę wysłano 7,4 tys. ton 155 różnych zakazanych pestycydów.
Podobnie jak w przypadku projektu niemieckiego prawa, chemikalia nadal mogą być eksportowane z Francji w swojej czystej postaci, a następnie rozcieńczane i mieszane w kraju docelowym.
Podobnie jak w przypadku projektu niemieckiego prawa, chemikalia nadal mogą być eksportowane z Francji w swojej czystej postaci, a następnie rozcieńczane i mieszane w kraju docelowym.
Oprócz tego istnieje pewna bardziej techniczna luka prawna. Jak zauważył Laurent Gaberell, to kwestia sposobu, w jaki pestycyd został zakazany. Jednym z nich jest formalna decyzja Komisji, a drugim – wygaśniecie zezwolenia, gdy przemysł sam zrezygnuje z prośby o jego odnowienie.
Francuski zakaz eksportu nie obejmuje pestycydów w tej drugiej sytuacji, co wymaga wspólnego zarządzenia przez ministrów rolnictwa i środowiska, aby zablokować ich eksport. Jednak do tej pory nie wydano takich przepisów.
- Mamy nadzieję, że uda nam się skłonić Francję do zamknięcia tych luk, które pozwalają producentom dalej eksportować duże ilości zakazanych pestycydów – powiedział Gaberell.
Niemniej jednak działacze staną w obliczu silnego nacisku ze strony lobby pestycydowego, które walczyło z ograniczeniami z najwyższym natężeniem. W liście do premiera szefowie francuskich oddziałów firm chemicznych twierdzili, że zakaz eksportu zagraża ponad 2700 miejsc pracy. Jednak rok po wejściu ustawy w życie francuscy dziennikarze donieśli, że nie odnotowano bezpośrednich zwolnień, ponieważ ograniczona liczba pracowników została przeniesiona do innych zadań.
- Teraz lobby pestycydowe we Francji jest naprawdę na linii ognia, za to, że kłamali przed parlamentem – zaznaczył Gaberell.
Belgia zakazuje konkretnych substancji chemicznych
Belgia przyjęła w czerwcu Królewski Dekret zakazujący eksportu pewnych zabronionych agrochemikaliów. Według Gaberella ten zakaz eksportu jest „najbardziej wszechstronny” w Europie, ponieważ obejmuje czyste substancje chemiczne oraz gotowy produkt.
- To, co zrobiła Belgia, to przeanalizowała zakazane pestycydy, które były eksportowane w poprzednich latach i właśnie na nie skierowała zakaz – tłumaczył ekspert. – W przeciwieństwie do tego, długa lista niemieckich pestycydów, które wkrótce zostaną umieszczone na czarnej liście, obejmuje wiele substancji, które nigdy nie były eksportowane z tego kraju.
Belgia podjęła bardziej wyszukane podejście, uwzględniając fakt, że pestycydy mogą mieć różne zastosowania – w rolnictwie lub jako biocydy. Ponieważ belgijski zakaz dotyczy także eksportu zakazanych pestycydów do użytku jako biocydów, gdzie ich stosowanie jest zakazane w UE, zamyka to kolejną potencjalną lukę.
Czy rzeczywiście duże firmy chemiczne przenoszą produkcję pestycydów?
Branża pestycydów jest zdominowana przez kilka dużych korporacji o międzynarodowym zasięgu, które posiadają oddziały w różnych krajach. Dane dotyczące powiadomień o eksporcie wskazują, że te korporacje są w stanie elastycznie dostosować swoje działania w odpowiedzi na narodowe zakazy, jak miało to miejsce w przypadku wzrostu eksportu z Niemiec w ubiegłym roku. Jednak pozostaje otwarte pytanie, czy giganci przemysłu, rzeczywiście przenoszą produkcję, co jest istotnym aspektem wszystkich krajowych regulacji, które obecnie obowiązują.
Warto zaznaczyć, że samo zgłoszenie eksportu niekoniecznie oznacza, że dany pestycyd został wytworzony w danym kraju. Teoretycznie firma chemiczna, nadal mogłaby produkować zakazane herbicydy, np. atrazynę, we Francji, a następnie je eksportować z Niemiec.
Jak zauważa Gaberelle, technicznie rzecz biorąc, nie jest nawet konieczne, aby sam pestycyd fizycznie opuszczał terytorium Niemiec. Definicja eksportera nie zakłada i nie oznacza, że substancja ta musiała przechodzić przez cały kraj. Oznacza to jedynie, że firma z siedzibą lub spółką w Niemczech ma umowę na dostawę produktu. Choć takie rozwiązanie może wydawać się kpiną wobec narodowych wysiłków regulacyjnych, jest w pełni zgodne z przepisami dotyczącymi handlu wewnątrz Unii Europejskiej.
Gaberell wyraża poważne obawy co do możliwości wykorzystywania tej luki prawnej przez firmy, aby uniknąć krajowych zakazów eksportu.
Jakie są taktyki lobbingowe przemysłu pestycydowego?
Głównym argumentem wykorzystywanym przez lobby pestycydowe, zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym, jest groźba utraty miejsc pracy. Choć Komisja Europejska zadeklarowała zatrzymanie eksportu zakazanych pestycydów z UE w 2020 roku, postęp w tym zakresie jest oporny. Według Gaberella jednym z powodów tego opóźnienia jest nacisk wywierany przez przemysł w ramach działań lobbingowych.
- Podstawowy argument, jaki wykorzystują, to zniszczenie przemysłu. To jest argument, którym się posługują; wywierają presję na polityków argumentami dotyczącymi konkurencyjności i miejsc pracy, i to działa w obecnych okolicznościach – zaznaczył ekspert ds. rolnictwa i żywności z Public Eye.
Producenci pestycydów twierdzą, że zakaz eksportu nie wpłynie negatywnie na kraje rozwijające się, gdyż nadal będą mogły sprowadzić te substancje z innych miejsc.
- To jest potężny argument, który przekona wielu polityków, że chemikalia wymagają międzynarodowego rozwiązania, a nie działań UE – dodał Gaberell.
Dlaczego działacze domagają się unijnego zakazu eksportu?
Jak stwierdził przedstawiciel organizacji Public Eye, Unia Europejska posiada globalny wpływ na rynek. Przeniesienie produkcji poza UE może być zbyt kosztowne dla wielu firm, zwłaszcza dla tych, które działają w sektorze chemicznym od wielu lat.
Innym "potężnym narzędziem" dostępnym dla UE jest jej status jako głównego importera żywności. Decyzje dotyczące zakazu określonych substancji w UE wpływają na ilość pozostałości tych substancji dozwolonych w imporcie żywności, co ma znaczący wpływ na regulacje w krajach eksporterów, takich jak Brazylia. Mimo zmian w priorytetach ekologicznych i zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, Komisja wciąż nie przedstawiła konkretnych propozycji.
- Szczerze mówiąc, są naprawdę pod presją czasu, nie wiem, czy zdążą z czymś do końca roku – powiedział Gaberell.
Jeśli nowa Komisja będzie kontynuować swoje zaangażowanie w zakaz eksportu pestycydów po czerwcu 2024 roku, ekspert z Public Eye przewiduje, że ustawa może wejść w życie dopiero w 2026 roku, co w końcu naprawi tę toksyczną podwójną normę.
Mkh na podst. Euronews
Fot: envato.elements