W czasie drastycznie rosnących cen nawozów, zwłaszcza azotowych, wykorzystanie z nich składników pokarmowych przez rośliny musi być jak najwyższe. Punktem wyjścia dla tego ważnego czynnika agrotechnicznego jest uregulowany odczyn gleb w gospodarstwie (pH) prowadzony w oparciu o analizy chemiczne gleb. Proces zakwaszenia pól zachodzi w każdym sezonie i ma on kilka przyczyn, niektóre niezależne od woli rolnika. Na poziom zakwaszenia gleb w Polsce wpływają bowiem warunki geologiczne, klimatyczne, zanieczyszczenie powietrza siarką, poziom opadów, uprawiane gatunki, czy stosowana agrotechnika. Cykliczne krajowe badania gleb nie są pod tym względem zbyt optymistyczne.
Jak wynika z raportu GUS o stanie krajowego środowiska za 2020 r., w latach 2017–2020 najwięcej gleb o najwyższym stopniu zakwaszenia stwierdzono w województwach:
- podkarpackim (30% gleb odczynie o bardzo kwaśnym i 33% gleb o odczynie kwaśnym)
- podlaskim (27% o odczynie bardzo kwaśnym i 35% o kwaśnym)
- małopolskim (27% o odczynie bardzo kwaśnym i 30% o kwaśnym)
- mazowieckim (prawie 26% z odczynem bardzo kwaśnym i niemal 32% z kwaśnym)
- łódzkim (26% gleb z odczynem bardzo kwaśnym i ok. 34% z kwaśnym).
Pozytywnie wyróżniającym się jest natomiast województwo opolskie, w którym występuje najniższy stopień zakwaszenia gleby (4% próbek gleb wykazało odczyn bardzo kwaśny i 16% odczyn kwaśny). Z kolei najwięcej gleb zasadowych odnotowano w województwach świętokrzyskim (19% przebadanych próbek) i kujawsko-pomorskim (18%; patrz wykres; źródło GUS).
Dość dobrze pod względem odczynu gleby prezentują się ponadto woj. dolnośląskie i kujawsko-pomorskie, a przeciętnie lubuskie, pomorskie, świętokrzyskie, warmińsko mazurskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie.
[bie]