Gibereliny to hormony roślinne, które dają sygnał innym hormonom – cytokininom, aby te dugie zaczęły wspomagać podziały komórek w merystemach. W ten sposób roślina pod wpływem giberelin, które pojawiają się w liściach na skutek większej ilości światła z wydłużającego się dnia zaczyna intensywnie rosnąć. Rolnikom zależy, aby powstrzymać ten wzrost, co zapobiega wyleganiu. Do hamowania syntezy giberelin służą różne substancje regulujące nazywane regulatorami wzrostu – tłumaczył podczas pierwszego wykładu seminarium uprawowego w Olsztynie prof. Hansgeorg Schönberger z niezależnej firmy doradczej NU Agrar.
Rodzaje regulatorów wzrostu
Do regulatorów, o których wspominał ekspert należy m.in. CCC, czyli najstarsza wykorzystywana rolniczo substancja. Pokrewną do niej substancją jest chlorek mepikwatu. Kolejnymi substancjami regulującymi są trinekaspak etylu i etefon.
Doradca tłumaczył, że etefon ma bardzo gwałtowne działanie, ponieważ zatrzymuje procesy rozwojowe roślin i przyspiesza dojrzewanie. Dlatego w warunkach suszy nie powinno go się stosować, ponieważ zbyt szybko zatrzyma rozwój, co odbije się na plonie. Etefon może też negatywnie działać u odmian, które nie mają dobrze zsynchronizowanego wytwarzania pyłku, ponieważ zbyt mocno przyspiesza jego dojrzewanie, podczas gdy słupek nie jest jeszcze gotowy do zapylenia.
UWAGA! 8 stycznia 2025 r. seminarium odbędzie się w Minikowie koło Bydgoszczy, a w czwartek i piątek spotykamy się z rolnikami we Wrocławiu. Jest także opcja wzięcia udziału w wydarzeniu on-line! Ostatnia szansa na zapisy!
- Działanie regulujące mają także substancje, które są wykorzystywane w rolnictwie w innym celu niż regulacja, np. fungicydy triazolowe czy herbicydy sulfonylomocznikowe czyli inhibitory enzymu ALS – dodał ekspert.
- Substancje regulujące działają na różnych etapach rozwoju źdźbła. Dlatego ich stosowanie musi być dobrane do fazy rozwoju i celu jaki chcemy utrzymać. Przykładowo stosowanie CCC przełamuje dominację wierzchołkową i można je stosować jeszcze przed końcem krzewienia, dzięki czemu dajemy roślinie więcej czasu na rozwój pędów bocznych. Ta sama substancja stosowana nieco później, gdy zaczyna się oddalać pierwsze kolanko od węzła krzewienia powstrzymuje to i uzyskujemy niższe źdźbła. Jednak CCC może mieć także niekorzystne działanie, ponieważ hamuje wzrost korzeni, co odnija się na plonie, jeśli nadejdzie susza. Natomiast herbicydy sulfonylomocznikowe zastosowane przed końcem krzewienia wzmacniają mocne pędy, dzięki czemu szybciej są redukowane słabe rozgałęzienia, co daje szansę na rozwój kłosków w mocnych źdźbłach. Zastosowane po ruszeniu wzrostu pędów wstrzymują dominację wierzchołkową.
Coraz mniej substancji na rynku
- Jednym z kluczowych problemów, które musimy rozwiązać w rolnictwie jest wycofywanie substancji czynnych środków ochrony roślin. Mamy ich obecnie 4 razy mniej niż 21 lat temu przed wejściem Polski do UE. Rozwiązaniem tego i innych problemów rolnictwa jest wiedza, np. przypomnienie sobie zasad płodozmianu czy sposobów zagospodarowania słomy. Wiele z tych zagadnień skupia się na glebie, bo zdrowa gleba, to zdrowe rośliny – mówił Paweł Talbierz z firmy Corteva, jednego z partnerów tegorocznych Seminariów uprawowych.
- Kolejnym czynnikiem pozwalającym pokonać problemy w ochronie roślin są odmiany dobrane do zagrożeń. Mamy coraz więcej odmian np. rzepaku tolerancyjnych na zgniliznę twardzikową, jak PT 303 czy buraka cukrowego odpornych na chwościka PT 312. Niestety rolnicy zbyt rzadko korzystają z wiedzy o odporności odmian, a wiedza ta jest dostępna za darmo w postaci wyników PDO - uważa Paweł Talbierz.
Biologiczna ochrona roślin
Zielony Ład stał się faktem od 1 stycznia 2023 r. Jego skutkiem jest m.in. zwiększenie zainteresowania biologicznymi środkami ochrony roślin. Jednym z nich jest biofungicyd Polygreen Fungicyde WP. Jednym ze sposobów działania tego środka jest tzw. mykopasożytnicztwo. Strzępki grzyba zawartego w tym biofungicydzie mają mniejsze rozmiary niż strzępki patogenów roślin, np. alternariozy, szarej pleśni, wertiicliozy lub zarazy ziemniaka. Wnikają w grzybnie patogenów i niszczą ją. Szczególnie znaczenie środek ma w zwalczaniu werticiliozy, na którą nie ma na razie żadnych skutecznych fungicydów chemicznych – mówił dr Robert Chrzanowski z firmy Agrosimex.
- Środek Polygreen Fungicyde WP poza działaniem bezpośrednim działa także na zasadzie indukowania odporności u roślin oraz stymulowania samego wzrostu roślin. Produkt ten można stosować w rzepaku, zbożach w dawce 0,1 kg/ha. Według badań środek ten wykazuje niewiele gorsze działanie w porównaniu do rozważań chemicznych na zgniliznę twardzikową czy mączniaka rzekomego rzepaku – tłumaczył ekspert firmy Agrosimex.
Strategia ochrony pszenicy
- Dobrze dobrana strategia ochrony pszenicy jest jednym z głównych czynników pozwalających uzyskać plon wysokiej jakości. W strategii tej warto zwrócić uwagę na trzeci zabieg ukierunkowany w celu zwalczania głównie fuzarioz, ale także chorób liści. Warto dodać, że największy wpływ w Polsce na plon zbóż ma septorioza. Ocenia się, że średnia strata plonu w wyniku jej wystąpienia wynosi 3,6 t/ha - mówił Jakub Kucz z firmy BASF. Dodał, że rdza brunatna powoduje przeciętne straty w wysokości 1,7 t/ha, a rdza żółta 2,2 t/ha. Natomiast fuzarioza kłosa oprócz spadku plonu prowadzi do spadku jakości ziarna w wyniku obecności mikotoksyn. Ekspert dodał, że od 2024 r. obowiązują nowe, ostrzejsze normy zawartości mikoktosyn w wysokości do 1000 mg.
- Środkiem, który zwalcza fuzariozę kłosa, a dzięki temu zapobiega obecności mikotoksyn jest fungicyd Osiris Revy. Środek ten wykazuje skuteczność wobec rdzy i septoriozy liści. Jego zastosowanie pozwoliło na wzrost plonu o ponad 1 t/ha w porównaniu do kontroli – mówił Jakub Kucz.
Automatyzacja pracy
Ciągnik autonomiczny dzięki wbudowanym czujnikom potrafi poruszać się po polu sam, bez kierowcy. Czujniki te, to np. radarowy, optyczny, lidarowy itd. Czujniki te są bardzo małe i można w nie wyposażyć ciągniki używane na co dzień z kierowcą. Coraz większe zainteresowanie takimi rozwiązaniami, to efekt wyzwań jakie stają przez rolnictwem – mówił Krzysztof Gomolla z firmy Claas. Wskazał, że największe szanse na automatyzację prac są w segmencie uprawy gleby, która jest prosta i najłatwiejsza we wprowadzeniu takich rozwiązań.
- Nie tylko ciągnik jest wyposażany w czujniki. Muszą je mieć także maszyny, aby śledzić prawidłowość pracy – dodał ekspert Claas. Czujniki z ciągnika i maszyny muszą być zintegrowane, aby zapewnić sprawne działanie.
Jak walczyć ze szkodnikami?
- Sama chemia w zwalczaniu pchełki rzepakowej to nie wszystko. Mamy inne możliwości, np. siew bardziej odpornej odmiany, jak np. KWS Allessandro, Ernesto czy Ambos. Jednak przy dużej presji same odmiany to za mało. Dobrym rozwiązaniem są zaprawy, które ponownie pojawiły się na rynku – mówił Maxymilian Rüdt z N.U. Agrar. Wskazał też na zasadność działań agrotechnicznych, jak stworzenie dobrych warunków do kiełkowania i rozwoju młodych roślin. Uzyskuje się to dzięki dobrej gruzełkowej strukturze gleby.
- Na pchełki warto też siać wcześniej i rzadziej zamiast późno i gęsto. Ważne, aby na polu nie było brył, pod które chowają się chrząszcze pchełek. Innym sposobem jest dawka 5-10 kg/ha mocznika w nawożeniu rzędowym lub stosowanie 20 kg/ha cyjanamidu wapnia powierzchniowo albo 5-8 kg/ha rzędowo. Pozwala to na częściowe ograniczenie pchełek dodał ekspert. Zwrócił uwagę na nowego szkodnika, który pojawia się w Niemczech podczas ciepłych jesieni. Jest nim chowacz rzepiczak, który uszkodzenia powoduje już od końca września. Dlatego zasadne jest wystawianie żółtych naczyń jesienią.
- Larwy chowacza rzepiczaka żerują w liściach sercowych rozety rzepaku. Zwiększa to ryzyko wymarznięć, a w skrajnych warunkach odpada cały pęd główny. Szkodnika tego trzeba zwalczać zanim wywoła te szkody – uważa Maximilian Rüdt.
Zwalczanie wyczyńca polnego
- Do najtrudniejszych pod względem zwalczania chwastów jednoliściennych należy niewątpliwie wyczyniec polny. Dodatkowo chwast ten bardzo szybko rozwija odporność na herbicydy – mówił podczas swojego wystąpienia w czasie Seminarium uprawowego w Olsztynie Tomasz Przybylski z firmy Innvigo. Wskazał także na inne gatunki jednoliścienne, jak wiechlina, życice, które łatwo adaptują się do różnych warunków uprawy i podobnie jak wyczyniec rozwijają szybko odporność na substancje herbicydowe.
- Zwalczanie chwastów jednoliściennych wymaga podejścia kompleksowego, które łączy środki chemiczne, agrotechniczne i biologiczne. W metodach chemicznych najważniejsze jest dobór środków o różnych mechanizmach działania i ich stosowanie we właściwych dla substancji fazach rozwojowych chwastów. Pacyfik 30 OD to jedno z rozwiązań Innvigo na chwasty, zarówno dwu- jak i jednoliścienne – tłumaczył ekspert. Wskazał, że środek ten można łączyć z herbicydami Yodo 100 OD lub Galaxo 150 WG. To ostatnie rozwiązanie to użycie aż 4 substancji czynnych.