StoryEditor

Zioła – czy warto wejść w ten biznes?

Według opinii ekspertów z branży Polska jest znaczącym producentem surowców zielarskich w skali Europy, a znaczna część krajowej produkcji pod różnymi postaciami trafia na eksport. To także szansa dla plantatorów ziół. Czy warto więc wejść w ten biznes?
07.09.2020., 14:09h

Według szacunków, w Polsce rocznie pozyskuje się 25-30 tys. ton surowców zielarskich. Z tego 2/3 pochodzi z uprawy, a reszta z tzw. zbioru naturalnego. Szacuje się, że nasz kraj dostarcza nawet 50% europejskiej produkcji surowców zielarskich, a w przypadku niektórych upraw – nawet 10–20% produkcji światowej. Kozłka lekarskiego dostarczamy nawet 50-60% światowej produkcji.

W kraju mamy regiony uznawane za zagłębia zielarskie – okolice Lublina, Włocławka, Białej Podlaskiej, Płońska czy Pińczowa. Dokładnych statystyk jednak brakuje. Według szacunków Marcina Lewandowskiego, współwłaściciela firmy FZL sp. z o.o., zajmującej się hurtowym handlem ziołami, w Polsce zioła uprawia się na powierzchni 15–25 tys. ha. Według szacunków w uprawie polowej mamy 60–70 gatunków ziół. Do najważniejszych upraw należą kozłek lekarski, mięta, melisa, rumianek oraz tymianek. Sporo uprawia się także ostropestu plamistego.

Jednak powierzchnie tych upraw w skali kraju dla poszczególnych gatunków liczy się raczej w setkach czy wyjątkowo tysiącach hektarów, co w porównaniu z tradycyjnymi uprawami stanowi jedynie mały odsetek tego, co na polskich polach się uprawia. Jak podkreśla Marcin Lewandowski, w niektórych gatunkach mamy w kraju zaledwie kilku plantatorów.


Zioła są w modzie

Zioła to nie tylko przemysł farmaceutyczny, ale także kosmetyczny czy spożywczy (przyprawy). Ta sama roślina może być wykorzystywana w różnych sektorach – np. wspomniany tymianek, który jest i znaną przyprawą, i surowcem dla przemysłu farmaceutycznego.

Wzrostowi zapotrzebowania na zioła, w tym także na przyprawy, sprzyja rosnące zainteresowanie zdrowym stylem życia. – Zioła mają na tyle dobry image, że dobrze wpisują się w nowy, bardziej aktywny styl życia – zaznacza Lewandowski. Jego zdaniem również rosnąca popularność suplementów diety oraz łatwość wprowadzania tego typu produktów na rynek przekładają się na wzrost zapotrzebowania na zioła. Także w branży spożywczej, dzięki rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność funkcjonalną oraz specjalną – w tym przyprawy – mamy boom na zioła. Lewandowski podaje tu przykład herbat ziołowych, których Polacy są największymi konsumentami per capita w Europie.

Więcej na ten temat przeczytasz we wrześniowym wydaniu „top agrar Polska” od str. 32.

Grzegorz Ignaczewski
Autor Artykułu:Grzegorz Ignaczewski

redaktor „top agrar Polska”, ekonomista, specjalista w zakresie dopłat bezpośrednich, PROW i ekonomiki gospodarstw.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. grudzień 2024 20:57